Rehabilitacja na Polankach, OWI, wizyta u dr Wierzby

Dzisiaj mam mnóstwo pracy. Wstaję z rodzicami skoro świt, czyli około 6:30. Wyjątkowo to oni budzą mnie, a nie ja ich. Jedziemy do szpitala dziecięcego na ul. Polanki. Nic mi nie dolega, przynajmniej nie więcej niż zwykle. Mam spotkanie z panią doktor w sprawie dodatkowej rehabilitacji.

W czasie telefonicznej rejestracji pani umówiła mnie na 7:30 i kazała przyjść 5 minut wcześniej. Tak też się dzieje. O 7:25 wchodzimy do poradni rehabilitacyjnej. Stoimy i nie wiemy gdzie się udać, a pani, która stoi przy recepcji mówi, że mamy czekać. No więc czekamy. Jest już 7:50 i nadal nic się nie dzieje. Prawie nic. Zdążyłem się zrąbać, ulać na podłogę, pogadać i pośmiać się z Tatą. Pojawia się inna pani i pyta, czy czekamy do pani doktor. Oczywiście, że tak! Okazuje się, że pani też czeka. Musieliśmy się jakoś minąć. Pani doktor się gniewa i mówi, że rodzice są niepunktualni. A przecież to nieprawda. Chwilę później jest już wszystko w porządku. Pani doktor się nie złości i rodzice też się uspokoili. Zaczynamy badanie. Najpierw pytania, te co zwykle. Kiedy się urodziłem, w którym tygodniu, jak przebiegała ciąża, jakie są wyniki badań, co już potrafię i czym jestem karmiony. Nie obyło się bez komentarza na temat moich krągłych kształtów, ale pani doktor się one podobają. Uśmiecha się do mnie miło, gada i sprawdza jaki jestem sprawny. Mówi, że radzę sobie całkiem nieźle, bo nie jestem wiotki. Mam jednak słaby brzuszek, tzn. mięśnie brzucha i nie interesuję się nóżkami, a powinienem! Dostaję listę ćwiczeń, które mam wykonywać kilka razy dziennie. Mama zastanawia się, jak wydłużyć dobę żeby ze wszystkim zdarzyć.

  1. Pierwsze ćwiczenie polega na dotykaniu moją dłonią mojej nóżki – najpierw kolanka, a jak się rozkręcę, to stópki. Ćwiczenie wykonuje się na krzyż – lewa rączka z prawą nóżką, prawa rączka z lewą nóżką. Zanim zaczniemy wygibasy Mama musi pomachać trochę moimi kończynami żeby je rozluźnić. Nic na siłę, żeby nie zrobić mi krzywdy!
  2. Kolejne ćwiczenie jest bardzo przyjemne. Mama łapie moje nóżki i rączki w dwie ręce, łączy je ze sobą i buja mnie na boki – raz w lewo, raz w prawo.
  3. Trzecie ćwiczenie mi się nie podoba. Jest trudne i nieprzyjemne. Jedną ręka Mama chwyta mnie za lewe udo i przytrzymuje je z kolankiem przy macie, drugą za prawy bark i naciąga tak jakby chciała dosięgnąć, jakbym miał się pocałować w kolanko. Delikatnie, ale stanowczo. Ja w tym czasie przekręcam się na prawy boczek i ze wszystkich sił próbuję utrzymać głowę w powietrzu. Potem zmiana i na drugą stronę.
  4. Czas na relaks. Następne ćwiczenie polega na turlaniu. Najpierw w jedną stronę, potem w drugą i tak przez całą długość maty. Trzeba uważać na rączki, muszą być wyprostowane do dołu, blisko ciała.
  5. Ostatnie ćwiczenie to zabawa dłońmi i stópkami. Rączki przez pocieranie witają się ze sobą i nóżki witają się ze sobą. Rączki witają się z moją buźką i z Mamy buźką. Całkiem to przyjemne. Rodzice mają mi też zaczepiać na stópki różne ciekawe rzeczy abym zaczął się nimi interesować.

Chwilka w domu i pędzimy dalej. Kierunek OWI. Zajęcia męczące, a pani Danka przemiła. Ćwiczę nieco krócej, bo jutro mam dodatkowe zajęcia. Ktoś zrezygnował i na szczęście uprzedził. Często się zdarza, że dzieci chorują albo gdzieś wyjadą i wtedy nie przychodzą na zajęcia. Dobrze jest, gdy rodzice dadzą znać, wtedy jest szansa, że skorzysta ktoś inny, np. ja 🙂

Ostatni punkt dzisiejszego programu to wizyta u dr Wierzby. Pani doktor jest genetykiem i pediatrą, i zajmuje się dzieciaczkami, które urodziły się z wadą genetyczną, np. potrójnym chromosomem 21, czyli z zespołem Downa. Czekamy w kolejce, a ja się rozglądam i robię śmieszne miny. Rodzice mają ubaw po pachy. Wchodzimy. Pani doktor mnie ogląda i spisuje wyniki badań. Pyta co jem, bo niezły ze mnie grubcio. Mama mówi, że tylko jej mleko. Nie trzeba się martwić więc moją pulchnością, zacznę pełzać, raczkować i chodzić, to schudnę. Rodzice mają zakaz podawania mi mleka modyfikowanego, ale i tak nie zamierzali. Mama lubi mnie karmić i ja też to bardzo lubię.

A teraz zmykam już spać. Dobranoc :*


Wpis “Rehabilitacja na Polankach, OWI, wizyta u dr Wierzby” został skomentowany 3 razy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *