Odwiedziny w Otominie

Jedziemy do Babci Asi i Cioci Gosi. Mama, Antoś i ja. Czekają tam na nas niespodzianki. Ja dostaję kolejne trzy najeżone piłki. Teraz można masować wszystkie części mojego ciała jednocześnie 😉 Dostajemy też z Antosiem basenik. Mama z Ciocią pompują go i pompują, i końca nie widać. Basen gotowy, a słonko już za chmurami. Popływam następnym razem. Jedną z najfajniejszych rzeczy w Otominie jest to, że prawie cały dzień spędzam na podwórku. Kolejną super sprawą jest pies Forest. Mój ulubieniec, który zawsze czyści mi buzię i nóżki jęzorkiem.

Ja - Staszek z zespołem Downa, wcale nie boję się Babci psa :)

Ja – Staszek z zespołem Downa, wcale nie boję się Babci psa 🙂

Forest nie jest groźny. Border collie to przyjazna rasa, która świetnie nadaje się do terapii z chorymi, sprawdza się również jako pies ratownik. Jest inteligentny, bystry i lubi ludzi.

Bawię się u Babci nowymi piłkami siedząc w foteliku samochodowym i wyobraźcie sobie, że gdy jeden jeż chciał mi uciec, złapałem obiema stopkami i zatrzymałem! 🙂

Po powrocie do domu, dalej bawię się piłkami. Kulanie wśród jeży raz jest łatwiejsze…

A raz trudniejsze…

Ale i tak świetnie się bawię!

Jeżem oczarowany, zupełnie zahipnotyzowany!

Jeżem oczarowany, zupełnie zahipnotyzowany!

Dziś jest ostatni dzień mojego 6 miesiąca życia, a już jutro… niespodzianka!


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *