Wrocławskie krasnale i masowanie buźki

Wstaję wyspany i gotowy do poszukiwań. Ruszamy na miasto! Pogoda mieszana, raz gorąco, raz chłodno, ale na szczęście nie pada.

Może zauważyliście, że na większości zdjęć z naszej wyprawy pokazuję język. Nie robię tego specjalnie, wcale go nie wytykam. Może to dlatego, że mocno bolą mnie dziąsła i kiedy pcham rączkę do buźki, język już się nie mieści. A może dlatego, że w czasie urlopu mamy trochę mniej czasu na ćwiczenia. W każdym razie postanawiam, że od dziś nie odpuszczę sobie żadnej okazji do masowania, głaskania, drapania itd.

Zobaczcie koniecznie, jak ćwiczy ze mną Mama.

Ćwiczenia pokazała nam pani logopeda z Gdańska i pani neurologopeda z Gdyni, a moja Mama ubrała je w wierszyk żeby łatwiej było je zapamiętać i żeby przyjemniej się nam ćwiczyło.

Mama masuje mi buzię

Jeśli oglądaliście uważnie to na pewno zauważyliście, że lewą stronę ćwiczymy intensywniej – to dlatego, że mam tam słabsze mięśnie i muszę je wzmocnić, żeby wyrównały się z prawą stroną. Nie chcę mieć asymetrycznej buźki!
Ćwiczenia trwają nie więcej niż 5 minut i wykonujemy je dwa razy dziennie. Czemu tylko 5 minut? Według Castillo Moralesa dłuższe ćwiczenia działają relaksująco, a ja mam pracować, a nie odpoczywać.


Wpis “Wrocławskie krasnale i masowanie buźki” został skomentowany 3 razy

  1. Kochani śledząc wakacyjne wojaże Staszka i Antosia można zwiedzić kawał Polski nie ruszając się z domu. Wrocław był piękny ale czekamy na Poznań.Podziwiamy wspaniałych rodziców i mocno przytulamy do serca całą cudowną rodzinkę Bachników.

  2. Pingback: Neurologopeda uczy nas jeść łyżeczką | Staszek-Fistaszek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *