Ten kto rano wstaje, ten się wygrubasi ;)

Wstajemy przed świtem. Wszystko po to aby zdążyć na rehabilitację, którą, dziś wyjątkowo, rozpoczynam o 7:30. Ćwiczy mi się rewelacyjnie! Widać wczesna pora, jest dla mnie najlepsza. Nie płaczę ani razu i jestem super dzielny. Kiedy trochę słabnę, pani Danusia śpiewa i znów jest mi dobrze.

Po rehabilitacji jedziemy w odwiedziny do Babci Tesi, a od niej prosto do neurologopedy w gdyńskim OWI. Dowiaduję się, że trzymam się w normie. Mam dobre napięcie buźkowe, wydaję dźwięki „baba”, „tata”, „uuuuuuuu” i jeszcze kilka innych.

Praca domowa:

  • dalej wykonywać masaż zewnętrzny buzi (plus rozciąganie od kącików ust w kierunku uszu);
  • dalej wykonywać masaż wewnętrzny;
  • kupić edukacyjną szczoteczkę do czyszczenia i masażu oraz do nauki mycia zębów (zestaw) firmy NUK i używać ich do wewnętrznego masowania buzi – przez 2-3 miesiące używać szczoteczki do mycia, a następnie szczoteczki do czyszczenia i masażu;
  • rozpocząć trening żucia: najpierw masaż przedsionka buzi czyli wewnętrzna strona polików, język i dziąsła (masaż w kierunku wzrostu zębów, których jeszcze nie mam, oraz na boki); następnie mały (jak 1/4 Mamy małego paznokcia) kawałek flipsa kukurydzianego położyć i na dziąsłach, na wysokości 4 ząbka – jak poradzę sobie z flipsem, to stopniowo, nigdzie się nie spiesząc przechodzimy przez chlebki ryżowe i gotowane warzywa (np. 1/4 plasterka marchewki, kawałeczek ziemniaczka), aż do białego mięsa (indyk, kurczak);
  • desygnat mowy – pokazywać przedmioty i je nazywać, np. „Stasiu, to są klucze, a to jest telefon. Kluczami Mama otwiera drzwi, kluczami można potrząsnąć, klucze dzwonią Dzyń, dzyń. Telefonem robimy halo, halo. Dzwonimy nim do Babci i do Taty. Dryn, dryn.” „Stasiu, to są klucze, a to jest telefon. Klucze. Telefon.” Mama pokazuje co jest co, a ja, czyli Stasiu, patrzę na odpowiedni przedmiot, czyli pokazuję wzrokiem, że kumam o co Mamie chodzi 🙂 Podpowiedź jest taka, żeby pokazywać przedmioty równie interesujące, bo jak zobaczę zapaloną latarkę i patyk, to choćbym wiedział co jest co, to i tak będę zapatrzony w światełko;
  • uczymy się schematu ciała przy pomocy wierszyka:
    „Rączki robią klap, klap, klap.
    Nóżki tupią tup, tup, tup.
    Tutaj swoją główkę mam.
    A na brzuszku sobie gram bam, bam, bam.”
    Mówiąc wierszyk Mama pokazuje moimi rączkami kolejne części ciała. I tych wszystkich swoich części mam się uczyć przy każdej możliwej okazji. Przy ubieraniu, kąpaniu, przewijaniu, przy gilganiu, przy zabawie. Ciągle Mama ma mi mówić, gdzie co mam.

Po zakończeniu zajęć jedziemy po Tatę, a z nim do endokrynologa. Mimo skierowania CITO, nie zostajemy przyjęci. Drzwi zamknięte, okna też, trzeba zrobić podkop 😉 Po nieudanej próbie (jeszcze się nie poddaliśmy!), jedziemy zapisać się do KPK na rehabilitację w listopadzie. Póki co, udało nam się wpisać na 6 zajęć, z czego pierwsze będą dopiero 15 listopada. Jak to dobrze, że chodzimy ćwiczyć w kilka różnych miejsc!

Odwozimy Tatę do domu i śmigamy z Mamą po Antka do przedszkola 🙂 W trójkę jedziemy do Akpolu po szczoteczki NUKa, a potem na dwie godziny do biblioteki. Bardzo lubimy tam chodzić. Antoś ma swoją kartę od kilku miesięcy, a ja mam swoją od dziś. Klawo!


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *