Skarszewy – pakiet poczwórny

W czwartki w Skarszewach dużo się dzieje. Na początek coś miłego, bo spotykam małą Lenkę. Nie mam jednak zbyt dużo czasu i już pędzę na zabawy z psychologiem, po których mam 15 minut przerwy – dobry moment żeby coś przekąsić. Potem mam masaż i ćwiczenia z p. Małgosią, która jest rehabilitantką. To ciężka praca, po której należy mi się odpoczynek w Sali Doświadczania Świata. Dziś bawimy się makaronami – światłowodami i świecącym walcem z bomblującą wodą. Pod koniec spotykam się tu z Amelką, ale już ledwo zipię, ostatkiem sił się podnoszę, po to, aby za chwilkę znów się położyć. Zaraz zasnę. Tzn. chciałbym pospać, ale czeka już na mnie kolejna pani. Zaczynam zabawy z pedagogiem. Jest całkiem fajnie. Robię bałagan bawiąc się płatkami kukurydzianymi, makaronem, kaszą i ryżem. Słucham różnych dźwięków i dotykam różnych rzeczy. Podoba mi się 🙂 Zajęcia się kończą, dostaję syropek, mleczko Mamusi i zasypiam… i tak śpię i śpię przez 3,5h.


Wpis “Skarszewy – pakiet poczwórny” został skomentowany 2 razy

  1. Stasiu super spioszek z Ciebie jest a moja 11 miesieczna coreczka dwa razy dziennie po pol godzinki „ucina sobie komara” i spi bardzo czujnie ! Hahaha Caluski dla Ciebie!

    • Kiedy jestem w domu, też nie śpię za dużo, no chyba, że Mama mnie nakarmi i trzyma przytulonego do siebie. Jak odłoży do łóżeczka, na ogół się budzę, bo kto by chciał spać, tak całkiem sam? Na pewno nie ja 😉 Za to w samochodzie i w wózku lubię sobie pospać, zwłaszcza po ćwiczeniach. Pozdrawiam, buziaczki, papa 🙂

Skomentuj mama Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *