O tym, że nie mam czasu

Wiem, wiem. Wczoraj miałem opisać moje wspaniałe prezenty, ale jakoś nie wystarczyło mi czasu, bo byłem w gościach u Babci Bożenki i Prababci Tereski. Dzisiaj też nie mam czasu. Rano jadę z Mamą na ćwiczenia do p. Łukasza.

Dziś ćwiczymy równowagę, która jest bardzo przydatna w nauce siadania. Samo siedzenie wychodzi mi naprawdę świetnie. Bez problemu usiedzę kilka, a nawet kilkanaście minut. Nie potrzebuję do tego ani oparcia, ani żadnych podpórek. Siedzę i już! Gorzej się robi, kiedy stracę równowagę, bo ciężko mi ją samemu odzyskać, a wtedy lecę… i przewracam się na boczek. A jak już się przewrócę, to sam nie usiądę. Mimo, że mam już prawie 11 miesięcy, nadal nie potrafię. Kiedy leżę na pleckach, zawsze zaczynam tak samo, czyli podnoszę do góry głowę i napinam ręce. Ten sposób jednak nie działa i zawsze zatrzymuję się w tym samym punkcie. Dzięki codziennym ćwiczeniom mam dużą szansę zapamiętać jak to się robi… i prędzej, czy później (jednak mam nadzieję, że prędzej) usiądę. Dziś byłem nawet na dobrej drodze. Straciłem równowagę sięgając po książeczkę. Wychyliłem się za bardzo do przodu, a potem uciekła mi gdzieś noga. No i udało mi się wycofać ręce (tzn. podsunąć je bliżej siebie) tak, aby usiąść. Jedna nóżka (lewa) została w tyle, a prawa była wyprostowana z przodu… znaczy się, że zrobiłem szpagat 🙂

Po ćwiczeniach też nie mam czasu na opisywanie zabawek. Jadę z Mamą do domu po Antosia, a potem śmigamy do Cioci Ewci i jej wesołej rodzinki 🙂 Dobrze nam tu, więc wcale nam się nie spieszy z wychodzeniem. Po tej gościnie jedziemy w następną, czyli do Babci Asi. Antek zostaje tu na noc, a ja wracam z Mamą do domu. Jednak tylko na chwilę lub dwie, bo znów ruszamy w trasę, tym razem z Tatą. Jesteśmy już w domu i pora spać, i sami widzicie, że nie mam na nic czasu. Jutro postaram się bardziej postarać, a tymczasem dobranoc 🙂

PS Hahaha… już za 1,5 tygodnia, w sobotę (05.01.13r.) o godzinie 16:00 odbędzie się kolejne spotkanie Maluszków z zespołem Downa z Trójmiasta i okolic. Tym razem spotkamy się na Morenie – u Mateuszka (i jego mamy Magdy, taty Roberta i siostry Kasi).


Wpis “O tym, że nie mam czasu” został skomentowany 8 razy

  1. Ok Staszku Fistaszku jesteś rozgrzeszony z braku wpisów o zabawkach. Ćwiczysz prześlicznie 🙂 I to się w zasadzie liczy najbardziej a nie tam zabawki 🙂
    Całusy 102 🙂

    • Ufff… 🙂 Dziękuję za rozgrzeszenie! 😉 Postaram się jutro nadrobić zaległości, a właściwie to już dziś.
      Ślicznie ćwiczę? Dziękuję, staram się jak mogę (choć powiem w sekrecie, że czasem trochę ściemniam i gram na zwłokę, żeby zanadto się nie przemęczyć).
      Pozdrawiam ciepluchno!

  2. Staszek, z tej strony Twój prawie 10-miesięczny zespołowy kolega – Salo. Ja też długo ćwiczyłem i łapałem zające, zanim nauczyłem się porządnie siedzieć, równowaga to niełatwa sprawa przy naszych mięśniach. Ale któregoś dnia, całkiem niedawno, naprawdę – nie żartuję! – mama słyszy okrzyki mojej 4-letniej siostry: „Mamo, mamo, Salo siedzi, sam, sam!”, a potem tak mi się spodobało, że po prostu z tej całej frajdy wszystko zapamiętałem. 🙂 Już niedługo zrobisz rodzicom niespodziankę, mówię Ci!

    • Cześć Salo, zdolny chłopczyku!
      Ale super! Naprawdę sam siedzisz? Wow! Ekstra, wiesz? Ja mam wielką nadzieję, też zostać takim sportowcem wspaniałym i będę siadał, siedział, raczkował i chodził, wiesz? I mój Antek – starszy Brat będzie wołał do Mamy: „Mamo, Mamo, Staszek sam siada i wstaje i biega!”. Ale by było ekstra, wiesz? No, ale jeszcze trochę cierpliwości i jeszcze trochę pracy, i jeszcze trochę szczęścia. W każdym razie, dzięki za słowa otuchy! Czuję, że jutro łatwiej będzie mi się ćwiczyło 🙂
      Pozdrawiam Cię serdecznie!

  3. Staszku jesteś uroczym chłopcem 🙂 Trafiłam do Ciebie przez przypadek i bardzo mi się spodobałeś. Trzymam za Ciebie kciuki żebyś szybko nauczył się siadać. Całusy!

    • Witaj miły Gościu! Mam nadzieję, że Ci się u mnie spodoba i zostaniesz domownikiem, a raczej domowniczką 🙂
      Dziękuję, pozdrawiam i przesyłam buziaki!

  4. Hej Stasiu, ja już siadam sama, ale długo mnie ćwiczyli wszyscy żeby to zrobić, tata i mama ciągle wołali Amelko cofaj ,cofaj i udało się:) Żeby tylko nie zapomnieć teraz tego;) Uda Ci się i to już niedługo. Buziaczki Amelka :***

    • Amelko! Jesteś Geniuszem! Prawdziwa z Ciebie Gwiazda 🙂 Jak już się nauczyłaś, to na pewno nie zapomnisz. I jeszcze ten nocnik! No muszę przyznać, że mnie zadziwiasz. Ja też ćwiczę i ćwiczę, ale oczekiwane efekty jeszcze nie nadeszły. Będę więc dalej ćwiczył i starał się jeszcze bardziej, a jak już będę pięknie siadał, to wsiądę też na nocnik… już na mnie czeka wspaniały, niebieski tron 🙂
      Buziaki, pozdrawiam serdecznie!

Skomentuj mama Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *