Uczą mnie wstawać, no to wstaję

Wszędzie dziś pada, ale nie w Gdańsku. U nas jest ciepło i słonecznie.

Rano odprowadzam Antka do przedszkola i wracam z Tatą do domu. Czas szykować się na moje cotygodniowe zajęcia w Skarszewach.Droga do SkarszewMówiłem Wam ostatnio, że cały czas pracuję nad równowagą i koordynacją, wzmacniam brzuszek i trenuję chodzenie bokiem. Dzisiaj ćwiczę także podnoszenie się z pozycji niedźwiadka, czyli to, co wczoraj udało mi się zrobić samodzielnie na pikniku z okazji Dnia Dziecka.

Takie ćwiczenia naprawdę działają. Naprawdę, naprawdę, naprawdę. Bo dziś wieczorem, wstaję tak przy Tacie 5 razy! Tata leży na podłodze. Ja opieram się o jego brzuch i siup! Wstaję i stoję. Nie bardzo długo – zaledwie dwie sekundy, ale sam! Sam wstaję i się prostuję! Wstaję i prostuję, a nie podciągam, jak do tej pory! Jest radość 😀

Wstawanie ćwiczę na jeżach (dzięki tym jeżom lepiej czuję, że stoję, bo kolce pobudzają moje nóżkowe receptory), na równoważni i na dysku. Wszystko te przyrządy sprawiają, że jest to o wiele trudniejsze, niż wstawanie na stabilnej, twardej podłodze. Dzięki temu, że na ćwiczeniach mam trudniej, łatwiej mi idzie kiedy podłoże jest nieruchome.

Mięśnie brzuszka ćwiczę na wałeczku. Nie jest to łatwe. Mama kiedyś próbowała, to wie. Potem drugi wałek i piłka, i zaczynam protestować.

Czas na przerwę. A przerwę mam w Sali Doświadczania Świata. Tu nawet jak muszę coś zrobić, to odpoczywam 🙂 Chociaż dzisiaj więcej broję i uciekam niż się relaksuję. Jestem silny, szybki i bardzo ruchliwy. Ciężko mnie powstrzymać, kiedy mam swój plan. A od kiedy jestem mobilny, to swój plan mam bardzo często. Przy walcu jestem jeszcze grzeczny…

…ale potem pokazuję różki i uciekam.

Na zakończenie mam masaż u logopedy i tyle. Mogę jechać do domku.

Jakiś czas temu dostałem niespodziewaną niespodziankę od p. Kasi D. (jeszcze raz wielkie dzięki) i tę niespodziewaną niespodziankę dorzuciłem do pchaczo – jeździka i już mknie do mnie z końca świata mój wymarzony Dino! 🙂 Pochwalę się, jak do mnie dotrze, ale już teraz bardzo się cieszę!


Wpis “Uczą mnie wstawać, no to wstaję” został skomentowany 10 razy

  1. Uwielbiam was<3
    Codziennie sprawdzam czy jest juz nowa notka na blogu.
    Staszek i Antek sa super! Sama mam sasiada z ZD ma 10 lat i jestem w nim zakochana<3

    • Dzięki! Staram się nie zaniedbywać moich Gości i pisać codziennie, no chyba że akurat nic ciekawego się u mnie nie dzieje (co zdarza się niezwykle rzadko), albo jestem już zbyt zmęczony (co zdarza się bardzo często).
      Cieszy mnie bardzo, że tak mocno lubi Pani swojego sąsiada z zespołem. Też bym chciał taką sąsiadkę 🙂
      Pozdrawiam!

  2. Zawsze wiedzialam ze powinnam mieszkac nad morzem 🙂 Nie dosc ze slonce swieci to i ludzie fajni 🙂 Trzymaj sie Stachu mocno na nogach ! 🙂 Pozdrawiam

  3. Hej Stasiulku! Podoba mi się to zdrobnienie Twojego imienia 🙂 Bardzo mnie cieszą Twoje sukcesy i jestem pewna, że za chwilę ruszysz w długą a rodzice i Trabantek nie dogonią Cię tak szybko 😉
    Będziedz wtedy broił ile wlezie
    🙂 zazdroszczę trochę. Bo chciałabym być znowu niemowlakiem 🙂 I choć przez dzień się niczym nie martwić;)
    Całusy Kruszku 🙂

    • Dziękuję! Zwłaszcza za obecność, bo bardzo tęskniłem! Bardzo, bardzo!
      Antoś często mówi o mnie Stasiulek. Też bardzo to lubię.
      Mam nadzieję, że już wkrótce stanę na nóżki i będę mógł psocić i uciekać z miejsca napsocenia 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *