W wakacje tak bywa, że zajęć z rehabilitantami, psychologami, czy logopedami jest mało, a nawet bardzo mało. Wszystko dlatego, że każdy chce mieć urlop i każdy w wakacje. Jak ktoś ma miesiąc wolnego, to ten drugi miesiąc, ma tak bardzo obłożony, że dostanie się do niego graniczy z cudem. Są też takie miejsca, w których zamiast normalnych, cotygodniowych zajęć są turnusy i wtedy spotykamy się codziennie przez dwa tygodnie, za to potem już nic. Tym oto sposobem w całym tygodniu od poniedziałku do piątku miałem mieć tylko zajęty czwartek. Aż tu nagle niespodzianka. Zadzwoniła do mnie Agatka, żeby mi powiedzieć, że mogę zastąpić ją podczas jednego dnia na turnusie, bo ona jedzie do okulisty. Dla mnie bomba i nie zastanawiam się ani chwili, mimo że zajęcia zaczyna o 8:00! To oznacza, że wyjechać trzeba o 7:00, a wstać najpóźniej o 6:30. Ciężko, ale damy radę!Dziś mam zupełnie inny rozkład niż w moim turnusie, ale zajęcia podobne:

• logopeda,
• hydromasaż,
• rehabilitacja,
• oligofrenopedagog,
• Sala Doświadczania Świata.

Miałbym jeszcze grupowe zajęcia muzyczne z Mateuszem, ale nie mam… ponieważ dziś jest festyn pt. „Jesteśmy Rodziną”. W trakcie pikniku losowane są nagrody. W zasadzie to ja je losuję 🙂 Jestem dzielnym pomagierem i za każdym razem zamiast jednej karteczki, wyciągam całą garść. Chcę żeby wszyscy wygrali! Niestety ja nic nie wygrywam… za dużo osób mnie kocha, zbyt wiele mam szczęścia w miłości żeby mieć powodzenie w grach losowych. Za to w podziękowanie za swą ciężką pracę dostaję piękną podusię zrobioną na Warsztatach Terapii Zajęciowej.

Wracając ze Skarszew odbieramy Antosia z przedszkola, ale zamiast pojechać do domu, jedziemy w odwiedziny do Lenki i Poli. W końcu od mojego spotkania z Lenką minęła już prawie godzina. Tęsknię!