O wtorkowych zajęciach i planach na najbliższe dni

Ależ ja jestem systematyczny. Kolejny dzień opisuję „na czas”. Wszystko to z dwóch powodów. Po pierwsze wiem, że jak nic nie napisze, to Wy nie zaśniecie, a po drugie jak nazbiera mi się zbyt dużo zaległości, to ciężko mi potem nadrobić.

Dzisiaj wstaję, kiedy na dworze jest zupełnie ciemno. O 7:30 podjeżdża po nas Ciocia Magda i razem ruszamy w drogę.Droga do SkarszewZaczynam od zajęć z p. Patrycją. Tydzień temu poznawałem dźwięki wydawane przez pojazdy, dzisiaj słucham odgłosów zwierząt. Słucham, oglądam zdjęcia i bawię się figurkami, które je przedstawiają.

Zamiast przerwy, idę do p. Beatki…Zajęcia z logopedą…a potem na muzykę. Pana Mateusza niestety nie ma. Ale jest p. Kasia i p. Patrycja, które dzielnie go zastępują. No a my – Lenka, Maja, Amelka, Aguta, Michalinka, Mati, Michaś i ja, dzielnie je wspieramy, grając na instrumentach.

Po muzyce idę do p. Magdy. Dzisiaj nastrajamy się świątecznie. Słuchamy piosenek i odbijamy świąteczne stempelki.

Ostatnie zajęcia mam z psychologiem, ale jestem już zmęczony i nie mam ani sił, ani ochoty na dalszą pracę. Pani Kasia mnie jednak zachęca i powoli, małymi kroczkami, zaczynam jednak pracować. Jednak dzisiaj to ja jestem szefem i wybieram, czym będziemy się bawić 🙂

Wybieram pralkę!

Wybieram pralkę!

To by było na tyle.

Do p. Emilki dzisiaj nie idę. Muszę zdążyć na „Polanki”. Pierwszy zaczyna Antek. Jest zuch nad zuchy i dzielnie pracuje. Tata mu towarzyszy i chyba trochę zazdrości takiego wspaniałego toru przeszkód. Antek kończy i się zmieniamy. Teraz na salę wchodzę ja i Mama. Ja nie ćwiczę dziś tak ładnie jak Antoś. Uparciuch jestem i płaczę, jak tylko p. Łukasz bierze mnie na ręce. Jak wracam do Mamy, momentalnie jest spokój. Wiem, czego chcę i próbuję to osiągnąć. Niestety bezskutecznie.Rehabilitacja na "Polankach"Na dzisiaj tyle. Jutro dzień mam trochę lżejszy. Na 9:45 idę do logopedy w OWI, o 11:00 przyjdzie do mnie Magda popracować Metodą Krakowską, a na 13:00 pojadę z Antosiem i z Rodzicami na „Polanki”. Mama się zastanawia co tu zrobić, żeby ćwiczył tak ładnie, jak w zeszłym roku, ale pomysłów brak. Jestem silny, samodzielny i całkiem dorosły. Sam chcę decydować gdzie i co robię.

Każdego dnia ciut mniej… w czwartek już tylko Metoda Krakowska z Magdą i „Polanki”, a w piątek „Polanki” i konie. Byle do weekendu! W sobotę o 10:00 wybieram się na ostatnie w tym roku Integracyjne Warsztaty Kulinarne, potem do naszych Przyjaciół Inglotów, a potem na urodziny mojego (a właściwie Antosia) super kumpla – Damianka.

PS Za dwa tygodnie Wigilia 🙂


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *