III Światowy Dzień Zespołu Downa

Wczoraj…

…po zajęciach na Rotmance pojechałem ćwiczyć czytanie do Magdy.Staszek-Fistaszek zespół Downa

Mogę obiecać, że filmik jeszcze wrzucę, bo Mama nagrała moją pracę – np. to jak czytam „A”, „U’, „I”, i jak czaruję zamiast pracować…, no ale nie wiem, czy obietnicy dotrzymam, bo taki film, to się składa pół nocy, a weekend jak zwykle mamy wypełniony po brzegi. Zobaczymy!

Popołudnie mamy wolne. Hip hip hurrra! A skoro mamy wolne, to spędzamy je na zwyczajnych, dziecięcych figlach i psotach. Najpierw zabawy w domu (to pudło od mojego pierwszego, nowego wspaniałego fotelika samochodowego)…w kartonie najlepiej…potem drzemka i spacer na nóżkach. A nóżki, choć nadal małe niosą mnie naprawdę daleko. Bo ja uwielbiam chodzić! Serio, to jedna z moich ulubionych rozrywek.Spacerek Idę i idę, i sam wybieram sobie ścieżki i ciągnę tam ze sobą Mamę. Prosto, wzdłuż bloku, z górki, przez ulicę, alejką wśród drzew i dookoła wielkich bloków, nad rzeczkę i do sklepu zoologicznego.

A po południu znajduję moje farbki, idę z nimi do fotelika i wołam Mamę. Oczywiście nie „Mamo!”, tylko „to!”, ale Mama i tak wie, że to o nią mi chodzi, i o to żeby przyszła mi pomóc, no więc przychodzi. Tym razem pożyczam fartuch od Antosia, bo wczoraj wszyściutko zapaćkałem sobie farbą.

No, a dzisiaj jak wszyscy wiecie jest… Światowy Dzień Zespołu Downa.

Światowy Dzień Zespołu Downa 2014 I choć nie mam dzisiaj żadnych obowiązków (poza hipoterapią), to naprawdę dużo się dzieje! Ale od początku… rano dostaliśmy SMSa od Magdy, że zajęcia z Terapii Ręki są odwołane. Dzięki temu udało nam się przenieść hipoterapię z 16:30 na 11:00 i tym sposobem zyskać wolne popołudnie. Na konikach spotykam Polę – siostrę Lenki i Wujka Adama, który prowadzi moją Murphy.

W tym samym czasie, kiedy jadę na koniku, w domu w radiu (Program Trzeci Polskiego Radia), słychać głos Piotra Barona, który z okazji Światowego Dnia Zespołu Downa pozdrawia mnie i moich zespołowych Przyjaciół (to Mama go o to poprosiła). Dziękuję Panie Piotrze! Czy ktoś oprócz Taty i Inglotów to słyszał?

Pogoda jest przepiękna. Przyszła do nas najprawdziwsza wiosna! Hipoterapia się właśnie skończyła, a Mama żałuje, że nie wzięła dla mnie picia i czegoś do jedzenia, bo poszlibyśmy do zoo…, ale co tam! I tak idziemy. Napiję się wody z Mamy butelki. I jakiś jogurcik też się dla mnie znalazł. Tym razem nie śpię. Oglądam z bliska słonie, krokodyle, papugi, węża, żyrafy, hipopotamy, surykatki, a nawet geparda. A do tego okazuje się, że w zoo jest mnóstwo reporterów m.in. TVP, Radio ESKA, TVN 24), bo w Żyrafiarni jest pożegnanie wiosny. Oczywiście psocę ile wlezie. Mama miała trzymać wielki szalik, zrobiony na drutach przez pani z Uniwersytetu III Wieku, a tymczasem, co chwilę musi go odkładać, żeby po mnie biec, bo uciekam. Ale dzięki temu, że uciekam, poznaję wiele nowych osób – np. Panie pracujące w zoo.

A wiecie, że żyrafy, to nawet rozpoznałem i wołałem na nie „wafa”? Bo żyrafa to moje ulubione zwierzątko, ale strasznie trudne ma imię.

Po południu mamy małe świętowanie z okazji Światowego Dnia Zespołu Downa. Liczyłem na to, że spotkam się z moimi Przyjaciółmi, ale niestety się nie udało. Zobaczymy się dopiero w niedzielę. A tymczasem na spacer idę z Antosiem i z Rodzicami.

I wiecie co? Całą drogę od Kościoła św. Brygidy, przez ul. Mniszki, koło Hali Targowej i Kościoła św. Mikołaja, ul. Tkacką, koło Zbrojowni aż do Grycana na Długiej… idę na własnych nóżkach, a to aż 900 metrów! Moja piesza trasaNieźle, prawda? 😀

No, ja tu się chwalę, że Piotr Baron przeczytał w Trójce nasze życzenia, a tymczasem… w Programie Pierwszym Polskiego Radia są moi Przyjaciele – Kosmitek Jo z Rodzicami (Ciocią Olą i Wujkiem Kobasem) i moja p. Agnieszka ze Skarszew! I zdradzę Wam w sekrecie, że o mnie też szepnęli parę słówek 🙂 Jak pojawi się link na stronie, to Wam tu wrzucę, żebyście też mogli sobie posłuchać i żeby Wam też było tak miło jak mi.

PS Jeszcze jeden film, który koniecznie musicie zobaczyć! Jak powstaje perfekcyjne dziecko z potrójnym chromosomem. Uwaga:

I jeszcze na dobre zakończenie dobrego dnia:

Miał być koniec, ale jeszcze jednak nie… Jakiś czas temu, napisała do Mamy p. Patrycja, która pracuje w Przedszkolu Integracyjnym Skrzaty i zapytała, czy Rodzice zechcieliby abym w ramach ŚDZD był na zdjęciach na wystawie pt. „Ilość chromosomów nie ma znaczenia – każdy może realizować swoje marzenia”. Rodzice oczywiście się zgodzili, a ja zawisłem obok takich znakomitości jak Pablo Pineda, Chris Burke, czy Piotr Swend. Klawo, no nie?


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *