Kiedy zasypiam, to lepiej pracuję

Wspominałem Wam, że mój wewnętrzny budzik się popsuł? Wspominałem! No i klops. Kiedy występowałem w roli kogucika, wszyscy musieli wstać natychmiast, nie da się mnie ignorować, ale kiedy ja smacznie śpię, a budzić próbuje telefon nic z tego nie wychodzi. Telefon można wyłączyć i spać dalej. Tak też się stało dzisiaj. O 8:00 miałem mieć zajęcia z psychologiem, o 9:00 z logopedą, ale zamiast tego cała rodzina Bachników smacznie spała. Myślałem, że zdążę chociaż na drugie zajęcia i nawet wystartowałem w tym kierunku, ale nic z tego. Przepadło. Zamiast do OWI, jadę prosto na zajęcia z Magdą. Będziemy ćwiczyć czytanie.

Można by powiedzieć, że nie ma tego złego… fakt przepadły mi zajęcia w OWI, za to jestem wypoczęty i pięknie pracuję u Magdy. Zobaczcie jak czytam samogłoski:

Prawda, że ładnie? To największy, ale nie jedyny sukces na dzisiejszych zajęciach. Po raz pierwszy pracuję korzystając z  zeszytu „Uczę się mówić”.zeszyt do nauki języka Metodą Krakowską "Uczę się mówić"  Śmiałkowska Frańczak Magda zadaje pytanie: „Co?”, a ja patrzę na obrazki i nazywam najlepiej jak potrafię. Nie wszystko brzmi idealnie, jak u dorosłego, ale próbuję nazywać samodzielnie, a jak nie znam odpowiedzi, próbuję powtarzać po Magdzie.

Oprócz tych ćwiczeń, nakładam też kulki na pachołek. Magda ma swój kijaszek, ja mam swój. Magda układa wzór – np. dwie czerwone kulki, a ja muszę powtórzyć go na swoim. Potem Magda dodaje kulkę zieloną i czerwoną, i ja muszę ułożyć tak samo – te same kolory, w tej samej kolejności. Trudne to, ale wkrótce na pewno „złatwieje”.Ćwiczę sekwencjeDobieram też obrazki w pary. To jedno z moich najulubieńszych zadań. Dzisiaj jednak jest trudniej niż zwykle, bo wszystkie obrazki są bardzo kolorowe i mają mnóstwo szczegółów.Dobieram obrazki w pary

Na sam koniec zajęć poznaję mebelki – stół, krzesło i łóżko i uczę się przyimka „na”. Układam „A” na krześle, „O” na łóżku i „U” na stole. To też trudne. Nie jestem dziewczyną, nie bawię się mebelkami, więc mam zadanie trudniejsze – muszę rozpoznać w tych malutkich przedmiotach prawdziwe meble i nauczyć się, co to znaczy „na”.

Po południu odbieram jadę z Mamą do przedszkola żeby odebrać mojego Antosia. I wiecie co? Antoś dostał do domu gigantycznego Obelixa zrobionego z balonów. Oczywiście nie ma szans żeby zmieścił się w naszym samochodzie, nawet w pustym combi bagażniku. No nic, zaniesiemy go do Babci pracy, a w przyszłym tygodniu wrócimy po niego na piechotę.

Obelix, ja i Antoś

Obelix, ja i Antoś

Zobaczcie jakie wspaniałe buty znalazłem sobie w domu. Za duże co prawda o o jakieś 16 numerów, ale całkiem wygodne 😀


Jeden komentarz do wpisu “Kiedy zasypiam, to lepiej pracuję

  1. Staszek jest cudowny ! Jestem pod ogromnym wrażeniem jego postępów. Jest bardzo ale to bardzo uroczym maluchem. Serdecznie pozdrawiam

Skomentuj Paulina Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *