Lubię czytać cz. 1 – Spotkanie na ul. Czereśniowej

Jestem molem. Molem książkowym. Uwielbiam książki. Chętnie je przeglądam, przypatruję się ilustracjom, opowiadam o tym, co się na nich znajduje. Zabieram je ze sobą, kiedy jadę gdzieś samochodem, „czytam” siedząc w poczekalni do lekarza, przeglądam leżąc w ogrodzie na kocu, wertuję siedząc na kibelku. Lubię, kiedy Mama, Tata lub Antoś czytają mi bajki na dobranoc. Lubię sam je „czytać” siedząc wieczorem w łóżku, lub zaraz po przebudzeniu, kiedy siadam na podłodze przy mojej biblioteczce.Jakiś czas temu, podczas Festiwalu Globaltica, poznałem wyśmienite  wydawnictwo z Warszawy – Dwie Siostry. Od tego czasu wiele razy spotkałem się z lekturami wydawanymi przez Dwie Siostry i ani razu się nie zawiodłem. Piękne ilustracje, ciekawe tematy, mądry tekst, zabawne sytuacje. Jeśli jeszcze się nie znajcie, to spróbujcie się poznać. Gwarantuję, że zawodu nie doświadczycie.

Niedawno wpadła w moje łapki cała seria książek z ulicy Czereśniowej …Przeczytaj cały wpis

Figa, czyli o tym jak rodzi się miłość

Decyzję o tym, żeby mieć psa podjęliśmy ponad rok temu. Przemyśleliśmy ją bardzo dobrze. W końcu to jedna z najważniejszych decyzji w życiu. Wiążąca na wiele lat. Psa nie bierze się spontanicznie (choć nie twierdzę, że każdy, kto wziął spontanicznie postąpił źle). Wszystko trzeba dobrze przemyśleć, żeby podjętej decyzji nie żałować, żeby pies się czuł potrzebny i kochany, żeby był częścią rodziny, żeby nie musiał wracać skąd przyszedł, żeby nie musiał szukać nowego domu.

Najpierw chcieliśmy bullterriera, ale o tym już pisałem. Potem poznałem Miłą, która wywróciła nasz świat do góry nogami. Zupełnie przepadłem. Wszyscy przepadliśmy!

W październiku powzięliśmy decyzję. Szukamy legalnej hodowli goldenów, z której weźmiemy naszego czworonoga! Nasze doświadczenie w kwestii kupowania psa jest zerowe, zasięgnęliśmy więc języka u tych, co się znają, bo psa już kupili, bo psa już mają, bo mają goldena. Po wielu rozmowach, wiemy na czym nam zależy, wiemy na co, warto zwrócić uwagę. Chcemy, aby …Przeczytaj cały wpis

Z Pietruchą na pudle

Czekałem na ten dzień od momentu, kiedy usłyszałem, że Julia rusza w wiosenną trasę. Prawie trzy miesiące tuptania w miejscu i myślenia tylko o jednym. I w końcu się doczekałem! „Będzie Julia! I ukulele! I puła, puła!” – powiedziałem, kiedy dowiedziałem się, że to już dziś.

Zazwyczaj o 20:00 smacznie chrapię. Ale nie tym razem. Dziś jest sobota i ruszam na koncert. Ja to mam jednak klawe życie 😉Koncert odbywa się w Teatrze Szekspirowskim w Gdańsku. Minusem jest wysoka cena biletów (choć pewnie można było kupić tańsze, ale wtedy nic bym nie widział) i kłopot z parkowaniem. Za to dużym plusem jest to, że bez samochodu łatwo się tu dostać. Jeszcze większą zaletą …Przeczytaj cały wpis