Co robię, kiedy nie ma turnusu? Odpoczywam!

Najpierw drzemka…Drzemka

…a potem wycieczka. W niedzielę mieliśmy pojechać do zoo. I do Parku Dinozaurów. Ale nic nam z tego nie wyszło. Zrobiliśmy pętelkę przy kasach i zawróciliśmy. Kolejka na milion lat świetlnych mocno nas wystraszyła. Aby nie zmarnować wolnego popołudnia i zapasów żywności, które przygotowaliśmy na tę okazję, pojechaliśmy do Gdyni, nad morze (a konkretnie nad zatokę), na bulwar. Pogoda przepiękna, więc spacer udany. A wracając ze spacerku spotkałem mojego kumpla Jasia, z którym widuję się na zajęciach w Skarszewach 🙂

Po dłuuugim spacerku, jedziemy odwiedzić Babcię Tesię i Dziadka Rysia. Przez te moje turnusy, strasznie długo ich nie widziałem i okropnie się stęskniłem!

We wtorek…

…czyli dziś nadrabiam to, że tak mało widziałem się z dziadkami w wakacje i znowu jadę się z nimi zobaczyć. Tym razem na działkę.

Antek zrywa aronię...

Antek zrywa aronię…

...A ja buszuję w pomidorach.

…a ja buszuję w pomidorach.

Nie daję Mamie czasu na odpoczynek. Choć dostałem całe wiadro fasolki, nie mam zamiaru bawić się nią siedząc grzecznie na kocu. Obejrzałem, wysypałem, pozbierałem, znów wysypałem, „przeliczyłem”, rozrzuciłem…

Kto potrafi tak chwytać fasolkę?

Kto potrafi tak chwytać fasolkę?

…i wystarczy. Idę dalej zwiedzać.

Zamiast wrócić z nami, Antek pojechał z Babcią Asią do Otomina. Zostałem tylko ja i Mama. Wracamy do domu i przechwytuje mnie Tata. Mama ma wolne, a my idziemy na męską wyprawę, nad zbiornik retencyjny.

Sobota, niedziela, poniedziałek, wtorek… wystarczy tego wolnego! Jutro jadę do OWI na pierwsze (i ostatnie) w tym tygodniu zajęcia – najpierw z psychologiem p. Asią, a potem z rehabilitantką p. Danusią.

PS Od wczoraj mam na zewnątrz czwartą czwórkę, czyli jest komplet!

PS 2 A dzisiaj po raz pierwszy wdrapałem się samodzielnie na Antka łóżko (i to nie raz!). 33,5 cm – to wysokość ramy (38 z materacem). Kto jest super pająk wspinacz? Ja! 😀

O międzyturnusowych spotkaniach z Przyjaciółmi

Dziewiątego sierpnia skończył się turnus w Skarszewach, a to oznacza, że mam tydzień laby. Tylko jedna rehabilitacja w OWI, a poza tym luz blues. Nadrabiam więc zaległości i praktycznie każdego dnia umawiam się z Przyjaciółmi. No bo jak nie teraz, to kiedy? Przecież pojutrze znów wyjeżdżam. Przez weekend odpoczywałem. Głównie przy Mamie. Tak się przyzwyczaiłem do tego, że jest przy mnie cały czas, że teraz też tak chcę. Chcę i mam 🙂DrzemkaPrzy okazji nadmiaru wolnego czasu, podejmuję pierwsze próby samodzielnego jedzenia.

A od poniedziałku…

…zaczynam intensywne …Przeczytaj cały wpis