Kula hula kręci się…

Dzisiejszy dzień rozpoczynam od rehabilitacji z p. Gosią. Ćwiczy mi się dobrze i pani od razu to zauważa. Najwięcej zajęć mam na piłce, a to przecież moje ulubione ćwiczenia, więc jestem bardzo zadowolony. Po rehabilitacji idziemy do Joasi z „Ja też” porozmawiać o różnych ważnych sprawach dotyczących dzieci z zespołem. Potem śmigamy na zakupy i po Antka do przedszkola. Zanim docieramy do domu jest już prawie wieczór. Dzień jak co dzień. Na miejscu dostaję super prezent, czyli Kulę Hulę.

zespół Downa - Staszek-fistaszek - kula hula - vtech Jest naprawdę ekstra! Świeci się, gra, kręci, mówi, śpiewa. Najprawdziwsza magia. Jestem oczarowany i Antek też 🙂

Bawię się świetnie, a tym czasem przyjeżdża Ciocia Gosia. Coś się szykuje…, aha! Rodzice wychodzą do kina. To ich pierwsze wspólne, bezdzietne wyjście odkąd jestem po tej stronie brzucha. Niech mają! Będę grzeczny, tzn. będziemy – ja i Antek. Zgodnie z planem nie płaczemy i nie marudzimy, tylko pięknie zasypiamy. Prawdziwe z nas aniołki 🙂