Mówię „muuu”, mówię „beee”, mówię „bowa”

No to w drogę! Z rana jak śmietana pędzimy do Antkowego przedszkola, a potem do Skarszew.Droga do Skarszew...Tak jak wczoraj, zaczynamy muzyką. Dzisiaj grają ze mną: Agatka, Amelka, Maja, Lenka, Mateuszek i Michaś.

Zdradzę Wam sekret. Dzisiaj po raz pierwszy …Przeczytaj cały wpis

Sezon na pochwały uznaję za otwarty

Dziś się nigdzie nie spieszymy. Do załatwienia mamy tylko dwie rzeczy, więc od samego rana płyniemy na pełnym luzie. Tata zawozi Antka do przedszkola, a my (ja i Mama) jeszcze leżakujemy. Na 10:00 mam wizytę u logopedy w Gdyni. Po drodze mamy wpaść do zupełnie nowej Cioci Zosi i jej małej Hani – dostaniemy w prezencie mleko. Mama jedzie w pełnym skupieniu, dobrze wie gdzie ma skręcić. Niestety mija zjazd, więc po mleko zajedziemy w drodze powrotnej.

Wizyta u logopedy

Po raz kolejny wylatuję na skrzydłach z gabinetu pani logopedy. Zgarniam pochwałę za pochwałą, więc jestem bardzo podbudowany i pełen zapału do pracy. A za co te pochwały? Ano za to, że ładnie żuję, za dobre napięcie w polikach, za wykonywanie prostych poleceń, np. „Stasiu, zrób brawo” (powiem Wam w sekrecie, że nie zawsze biję brawo na zawołanie, ale idzie mi coraz lepiej), no i za to, co najbardziej cieszy Mamę, bo nie miała pojęcia, że ja to potrafię. Za rozpoznawanie przedmiotów:

Mama pokazuje mi dwa przedmioty. Najlepiej aby były równie interesujące (ewentualnie równie nudne). Pokazuje i …Przeczytaj cały wpis