Kiedy mnie nie ma, to znaczy, że śpię

Zazwyczaj piszę do Was w nocy, albo późnym wieczorem. Nie mam wtedy ćwiczeń, bo wszystkie ośrodki są już zamknięte, nie mam zabaw, bo Rodzice nie mają już siły, nie jem, bo dbam o linię… mam więc czas. Ale ostatnio mało pisałem, bo… spałem 🙂 Tak, to prawda! Wasze kciuki pomogły! I wygląda na to, że całkowicie odzwyczaiłem się od Mamy mleka i nocnych pobudek. Dziś jest ósma noc, a poprzednie wyglądały tak:

  1. 30. marca – ciężka noc, płacz i mnóstwo pobudek
  2. 31. marca – śpię jak suseł aż do rana
  3. 1. kwietnia – ciężka noc, płacz i mnóstwo pobudek
  4. 2. kwietnia …Przeczytaj cały wpis