Pokaż kotku, co masz w środku

Budzik budzi Tatę… dokładnie tak jak wczoraj, tylko pół godziny później. O 8:30 zaczynam spotkanie z Ciocią Mariolą (czyli koleżanką z Mamy pracy), która jest logopedą. Spędzamy razem pół godziny. Ciocia masuje moje policzki i zagląda do mojej buźki. Dostajemy też kilka wskazówek odnośnie masażyków.

Praca domowa:

O trenowaniu głowy i ciała

Do tej pory skupialiśmy się przede wszystkim na ćwiczeniu moich mięśni – obroty, podnoszenie nóżek, pozycje do raczkowania i inne przyjemności. Wszystko pod opieką rehabilitantów, którzy pilnują aby ćwiczenia były wykonywane prawidłowo i dobrane odpowiednio do mojego poziomu. A co z głową? Głowę ćwiczyliśmy tylko w domu – muzyka, obrazki, rozmowy, nazywanie przedmiotów, kolorowe, grające zabawki, lusterka. Wszystko, to co przyszło Mamie do głowy plus prace domowe od logopedy, zadawane raz trzy miesiące. Dziś poszliśmy po fachową poradę, do psychologa w gdańskim OWI. …Przeczytaj cały wpis

Uszy służą do ozdoby, do słuchania, do latania…

O 9:00 zaczynam rehabilitację z p. Kingą. Muszę się zmęczyć. Dlaczego?, zaraz się dowiecie. Ćwiczę głównie w pozycji na czworaka, wszystko po to abym zaczął raczkować, robimy też ćwiczenia przygotowujące do siadania. Mamie dziś się śniło, że siadam, niech jej się spełni!

Zmęczyłem się, najadłem, zasnąłem. O to chodziło! Czeka mnie badanie ABR, w czasie którego trzeba spać. Jedziemy do Poradni Audiologicznej na Smoluchowskiego. Wchodzimy i czekamy, a tymczasem przychodzi wujek Łukasz żeby było nam raźniej 🙂 Budzę się i jest nasza kolej. Mama kładzie mnie na łóżku w oszklonym pokoiku, wyłożonym paletami od wielkich jajek. Leżę sobie, jest przyjemnie, a tymczasem pani w białym fartuchu okleja moją głowę elektrodami. Wygląda na to, że zaraz podłączy mnie do zasilania i trochę zaczynam się niepokoić.Staszek-fistaszek - zespół Downa - badanie słuchu abrBadanie się zaczyna, a ja …Przeczytaj cały wpis

Ćwiczenia na piłce, czyli to, co Fistaszki lubią najbardziej

Staszek-fistaszek - zespół Downa - 8 miesięcy

Uśmiechnij się! Życie jest piękne!

Dziś mam drugie spotkanie w „Krok po kroku”. Pogoda piękna więc prawie całą drogę idziemy na pieszo. Śpię sobie smacznie, bo świeże powietrze temu sprzyja 🙂

Jesteśmy na miejscu, parkujemy gondolę w szatni i zaczynam ćwiczenia z …Przeczytaj cały wpis

Nieplanowane ćwiczenia w „Krok po kroku” i spotkanie z kumplami też nieplanowane

Mam już 8 miesięcy! 🙂

Dziś mamy nieplanowaną wizytę w „Krok po kroku”. Nieplanowaną, bo się na nią nie zapisywaliśmy. Zadzwonili do nas wczoraj i zapytali, czy mamy wolne, prawie mieliśmy więc się zdecydowaliśmy. Przyjeżdżamy i jest fajnie. Zajęcia są na jednej, dużej sali gdzie oprócz mnie, ćwiczy jeszcze dwójka maluszków. Ja ćwiczę z panią Kingą. Skupiamy się na ćwiczeniach przygotowujących do siadania i raczkowania.

Jeszcze trochę i będę raczkował...

Pozycja wyjściowa do raczkowania.

O wizycie u ortodonty, rehabilitacji w OWI i o łapaniu stóp

Zaczynam dzień od odwiezienia Antosia do przedszkola. Potem jadę z Mamą do ortodonty. Czekam w krótkiej, ale niekończącej się kolejce do rejestracji, aby potwierdzić, że przyjechałem i pokazać dowód ubezpieczenia. W końcu moja kolej. Wchodzę na dużą salę i bada mnie przemiła pani doktor.

Staszek-fistaszek - zespół Downa - ortodonta

Pierwsza wizyta u ortodonty

Okazuje się, że moje gotyckie podniebienie …Przeczytaj cały wpis

Mam przyjaciół, jest dobrze

12:40, a ja jestem już w drodze do Lenki i Poli. Dziś mamy wielkie spotkanie, które zacznie się o 14:00. Jedziemy wcześniej, bo poniekąd jesteśmy odpowiedzialni za to całe zamieszanie. Ma nas być 9 rodzin, ale tuż przed naszym wyjazdem swoją obecność odwołuje Amelka z Pruszcza z mamą Asią i tatą Piotrem. Wielka szkoda!

Bobas partyJesteśmy na miejscu …Przeczytaj cały wpis

Jestem super, nie może być inaczej :)

Ostatnio, kiedy byłem u pani doktor w „Krok po kroku” trochę się zmartwiłem. Niby wiem, że jestem super i dobrze sobie radzę, a tu się okazuje, że nie robię wielu rzeczy, które już powinienem. Jednak, jak się okazuje, po każdym deszczu przychodzi słońce i zawsze znajdzie się jakiś powód żeby się cieszyć. Ja znalazłem, więc się cieszę! Jadę dziś z Mamą do OWI, do pani Honoraty, która jest logopedą. I tu dowiaduję się kilku miłych i ważnych rzeczy …Przeczytaj cały wpis

Zakazy, zakazy, zakazy

Czekałem, czekałem, aż się doczekałem. Dziś mam wizytę lekarską w „Krok po kroku” na Przymorzu. Standardowo zaczynamy od pytań i badania. Okazuje się, że jednak jestem sporo w tyle 🙁 Powinienem już pełzać, siadać, swobodnie przewracać się z brzuszka na plecy, podciągać nogi do pozycji raczkującej. Niestety nic z tego! Nie mam siły, nie potrafię.

Nie dostaję żadnej pracy domowej, ale dostaję zakazy: …Przeczytaj cały wpis

Hipoterapia, czyli terapia nie na hipopotamie

Dziś niedziela dzień wesoły! Idę z Antkiem i z Rodzicami na Mszę św. dla przedszkolaków. Jest bardzo wesoło, dzieci pięknie fałszują i tańczą, a s. Ewa gra na gitarze i śpiewa, super.

Zaraz po wyjściu z kościoła jedziemy na piknik do Duńcówki. Jak zwykle błądzimy. W końcu natrafiamy na panią Honoratę – moją logopedkę z OWI, która prowadzi nas na miejsce. Pogoda się zmienia i zamiast słońca są chmury i deszcz, ale i tak jestem zadowolony. Obija mi się o uszy, że czeka mnie tutaj hipoterapia. Strasznie się cieszę, bo zawsze chciałem się przejechać na hipopotamie. Widziałem takie we wrocławskim zoo i bardzo mi się spodobały. Czekam i czekam, rozglądam się na wszystkie strony, ale hipciów nie widać. Za to pojawiają się konie. Pani mówi, że to właśnie będzie hipoterapia. Albo się nie zna, albo chce mnie nabrać. Hipopotamy się nie pojawiają więc póki co, wsiadam na konia.

hipoterapia - zespół Downa - Down syndrome - Staszek-fistaszek

Wio koniku!

…Przeczytaj cały wpis