2 maja
Mam już 3 miesiące. Od dziś nie jestem już noworodkiem, tylko całkiem dorosłym niemowlakiem!
6 maja
Jestem leniwcem, więc leniuchuję. Choć większość dzieci w moim wieku jest już bardzo aktywna, ja nadal przesypiam prawie całą dobę. Mama zastanawia się nad tym, kiedy się będę uczył, skoro cały czas śpię, więc nie ma oporów i budzi mnie czasem, żebym się trochę zaktywizował.
7 maja
Mam 3 miesiące i 5 dni. Znów szczepienie. Jak już wcześniej wspomniałem, bardzo tego nie lubię. Boli i jest zupełnie nieprzyjemne. Wiem jednak, że to dla mojego dobra więc na wszystko się godzę. Przy okazji dowiaduję się jaki jestem już duży. Ważę równo 6 kg, a od głowy do pupy mam 40,5 cm. Tak wyrosłem na maminym mleku! Po południu idę z Mamą i Antosiem do biblioteki na spotkanie z panią Bajką. Pani śpiewa piosenkę, a potem robi z dziećmi domek Baby Jagi. Antek świetnie się bawi, a ja leże w wózku i trochę się nudzę. Muszę jeszcze trochę podrosnąć.
8 maja
Dziś są moje imieniny. Imię mam po Dziadku Staszku – dla mnie to Pradziadek. Nie ma go już od dawna ale Mama bardzo go kocha i bardzo za nim tęskni.
Dostałem od Babci Bożenki super prezent! Profesjonalną matę do ćwiczeń – Airex 🙂 Taką, na jakich ćwiczy się w OWI. Teraz już mnie nic nie powstrzyma przed ćwiczeniem! A żebym ćwiczył efektywniej, a ćwiczenia były przyjemniejsze, dostałem też płyty z muzyką.
9 maja
Piękny, słoneczny dzień. Jadę więc z Mamą i Antosiem na działkę do Babci Tesi i Dziadka Rysia. Do Gdyni. Super sprawa. Pachną kwiatki, motylki fruwują, a kogut i kurki gdaczą. Mama z Babcią piją kawkę i herbatkę, i zjadają ciacha, Antoś podlewa wszystko dokoła, a Dziadzio nurkuje w szklarniach.
Bardzo lubię być na świeżym powietrzu. Dobrze się wtedy śpi. Antoś mnie delikatnie buja żebym przypadkiem się nie obudził.
Potem idę z Babcią, Mamą i Antosiem przed działkę i wykopujemy z milion mleczy. Dziadek zrobi z nich nawóz.
5 dni później
…poznaję panią Honoratę. Chociaż poznaję, to chyba nadużycie. Jesteśmy w OWI, u logopedy. Przesypiam całą wizytę, a Antek świetnie się bawi. Do czasu. W końcu zaczyna się nudzić i trochę przeszkadza. Pani logopeda chwali mnie, bo śpię z zamkniętą buźką. Dla mnie to oczywiste, nie chcę w końcu żeby wleciała mi mucha. Śpię dalej, a pani pokazuje na Antku jakie masażyki trzeba mi robić na buzi, trochę z Mamą rozmawia i pokazuje smoczek, który można kupić jeśli miałbym ochotę pociumkać.
19 maja
Czasami nic się nie dzieje…
22 maja
Jedziemy do Gdyni. Tu, też jest OWI. Jeśli chcę być sprawnym chłopcem, a chcę, to muszę dużo ćwiczyć. Jeśli chcę dużo ćwiczyć, to muszę chodzić w różne miejsca, aby załapać się na więcej godzin. Ogląda mnie pani doktor i umawiamy się na wizyty u fizjoterapeuty, logopedy i psychologa. Potem idziemy do Babci Tesi i Dziadzia Rysia, i bardzo mi się podoba.
Dzień następny
Znów jesteśmy w Gdyni. Ja, Antoś i Mama. Jest też z nami Babcia Bożenka. Idziemy do neurologopedy – pani Małgosi. Mama jest ze mnie bardzo dumna, bo pani bardzo mnie chwali. Dużo mówię i pani to docenia. W zasadzie to mówię więcej niż przeciętne zdrowe dziecko. Mam to chyba po Bracie. Dostajemy kolejne instrukcje – jak masować, bo jak się okazuje mam lekką asymetrię w związku z tym że leżę ciągle na moim ulubionym, prawym boczku, jak karmić łyżeczką, kiedy będę już jej używać i jaką wybrać.
26 maja
Dzień Mamy. Moja Mama jest najlepsza i bardzo ją kocham. Mój Brat też. Nazbierał nawet dla Mamy kwiatki. Ja jeszcze nie potrafię. Może Antek pozwoli żeby były też trochę ode mnie? Jesteśmy na pikniku. Jest dużo dzieci z zespołem Downa, są też ich rodzice i rodzeństwo, a czasem nawet babcie i dziadkowie. Ja przyjechałem z Mamą, Tatą i Bratem. Świeci słońce, a my wylegujemy się na kocu. Rodzice i Antek zjadają ogórki kiszone, buły, kiełbasę z ogniska, żurek i ciasto. Ja dostaję wszystko pod postacią mleka i to, póki co, mi odpowiada. Po pikniku jedziemy do Babci Asi, bo to Mama mojej Mamy, więc dzisiaj też ma święto, a poza tym dwa dni temu miała imieniny.
31 maja
Wystartowałem z regularną rehabilitacją. Zajęcia prowadzi pani Danka. Jest bardzo miła i ładnie się uśmiecha. Ćwiczenia jednak, podobnie do tych pokazowych, są bardzo trudne, a może nawet trudniejsze. Obniżone napięcie mięśniowe, to jednak spory kłopot. To co dla zdrowych dzieci jest zupełnie łatwe, mi sprawia sporo problemów.
Czekam na kontynuacje
Witam chciałam spytać o konkretny model maty(Airex) którą dostał Staszek od babci 🙂 Albo chociaż jej wymiary. Pozdrawiam 🙂
To mata Airex Corona, 185×90 cm.
Pozdrawiam Stasia, jego rodziców i rodzeństwo. Super opis i zyczę samych sukcesów w rozwoju Staszka.