Nowe instrumenty na muzyce i wakacje u Babci

28. lipca

Mój turnus w Skarszewach zaczyna się za tydzień, ale dzisiaj jadę za moją koleżankę Lenkę, która jest chora.Droga do SkarszewPlan Lenki jest taki sam jak mój. Teoretycznie zaczynam o 8:00, ale w wakacje jestem śpiochem i pierwsze zajęcia sobie odpuszczam. Jadę dopiero na muzykę. Miałem przyjechać z Antosiem, ale Antoś jest jeszcze większym śpiochem niż ja i spał, kiedy wychodziłem z domu. Jedziemy więc we dwoje – Mama i ja. Muzyka zaczyna się o 9:30 i dzisiaj jest zupełnie inna niż zwykle, bo mamy dużo instrumentów – gitarę, saksofon, klarnet, klawisze i jak zawsze, nasze przeszkadzajki.

Po muzyce miałem iść do …Przeczytaj cały wpis

Statek widmo, pierwszy rejs i drugi festiwal

24. lipca

Dzisiaj wyjątkowo mam zajęciach w Skarszewach.Droga do Skarszew... Jadę specjalnie żeby zobaczyć super nowość na zajęciach muzycznych – zamiast śpiewu i gitary keybord, na którym gra siostra p. Mateusza – Oliwia, saksofon i flet poprzeczny, na którym gra Amelka – córka p. Agnieszki oraz saksofon i klarnet, na których gra p. Mateusz.

Przy okazji obecności w Skarszewach załapałem się też na hydroterapię…hydroterapia

zajęcia pedagogiczne z p. Kasią…

…i Wiejski Zakątek…

A jeszcze mała anegdotka z dzisiejszego życia domowego…Staszek siedzi

25. lipca, czyli rejs statkiem po Zatoce Bałtyckiej i Festiwal Globaltica

Dzisiaj mam prawdziwe wakacje. Zmęczyłem się jak nigdy! Ale nie ćwiczeniami, nie czytaniem, nie układaniem puzzli, nie nauką kolorów, tylko atrakcjami. Mam ich tyle, że ledwo nadążam.
Pierwszą atrakcją dnia dzisiejszego jest wycieczka do Sopotu razem z moimi Przyjaciółmi z ośrodka w Skarszewach. Oni z daleka przyjechali autokarem, a ja z bliska (bo z Gdańska) przyjechałem samochodem. Umówieni jesteśmy przy molo o 9:45, ale przyjeżdżam spóźniony. Od razu zaznaczam, że to nie moja wina, chociaż Tata twierdzi inaczej. Mama schodzi do samochodu z Antosiem i torbą nr 1. Ja schodzę z Tatą i z torbą nr 2. Wiercę się i wyrywam, bo chcę być samodzielny. Torba Tacie spada, słoiki z jedzeniem się tłuką, torba jest cała upaprana. Tata zwala winę na mnie, choć każdy wie, że wina leży po jego stronie. Każdy sąd by mnie uniewinnił. Tata zabiera torbę i czyści, i pakuje na nowo, a my czekamy w samochodzie. Czasu coraz mniej, na pewno się spóźnimy. Parkujemy samochód przy głównej ulicy i dalej ruszamy piechotką. Do dworca, pod tunelem i do Monciaka. Na MonciakuA dalej już prosto w dół aż do Mola. Tam spotykamy się z Matim, Ciocią Magdą i Wujkiem Robertem. Skarszewskiej wycieczki …Przeczytaj cały wpis

Urodzinki Darii i Szymka

Wakacje to wakacje, trzeba odpocząć. Jedni odpoczywają od pisania, a inni (siłą rzeczy) od czytania. Dałem Wam trochę wolnego 😉 A teraz już nadrabiam.

18. lipca

Zamieniłem się z Szymkiem na godziny zajęć, więc zamiast na 13:00 do PSOUU jadę na 11:00. Tak jest lepiej, łatwiej będzie mi ze wszystkim zdążyć. Zaraz po zajęciach jadę na chwilkę do Pruszcza odebrać bezpłatną, używaną huśtawkę. Postawię ją sobie u Babci na działce i będę się bujał do woli. Odbieram i zawożę prosto do Otomina, a przy okazji odwiedzam mojego Antosia. Antoś jednak tak bardzo za nami tęskni, że wcale nie chce żeby to były tylko odwiedziny. Chce wrócić z nami do domu. Hurrra! Hurrra! Wracamy razem!

Po turnusowej przerwie wróciłem w końcu na hipoterapię. Cieszę się bardzo, bo zajęcia na koniach należą do jednych z moich najulubieńszych. Dzisiaj jadę jeszcze z Agatą, ale może za tydzień spróbuję sam. Kto jeździ sam, ten bardziej pracuje.Hipoterapia IhahaSkończyłem zajęcia, ale wcale nie chce mi się stąd wychodzić. Zamiast wracać do domu, biegam po padoku i bawię się z Antosiem w piaskownicy.

Antoś bawi się ze …Przeczytaj cały wpis

Uciekinier w wersji mini

Przestałem pisać, bo nic się nie dzieje 🙂 Serio. Mam wakacje, odpoczywam i chodzę z Mamą na spacerki. Antosia nadal nie ma, więc tęsknię za nim bardzo. I tyle z sensacji.Spacerki

16. lipca – idę się mierzyć i ważyć

Coś mi się popsuło z drzemkami. Zupełnie się rozregulowałem, a może to już nadchodzi ten czas, że drzemać w ciągu dnia wcale nie będę? Kto wie? W każdym razie Mama nadal próbuje. Wkłada …Przeczytaj cały wpis

Chcę być samodzielny! Safandułą nie będę!

Dzisiaj się lenimy na maksa. Do południa siedzimy w domu, po południu idę spać, jeszcze bardziej po południu wstaję i zjadam obiad. A potem idziemy na spacer. Mama zamyka drzwi, a ja już pierwszą nogę mam na niższym schodku. Śpieszy mi się na ten plac zabaw. Mama chce mi pomóc, ja nie chcę. Mama chce mi dać rękę, ja odpycham. Od tego są przecież barierki.

Mama, ja idę! Sam!

Mama, ja idę! Sam!

Na ostatnim schodzie krzywo stawiam nogę i składam się jak scyzoryk. Leżę na glebie, ale jakoś szczególnie się nie przejmuje. Kto nie próbuje, ten nie potrafi. Mama zbiera mnie z podłogi i chce mnie znieść z reszty schodów. Nie ma mowy! Wyrywam się i krzyczę, chcę sam! No to idę. Jest radość!

Idziemy na plac zabaw. Nie było …Przeczytaj cały wpis

Wakacje, wakacje, zaczynam wakacje!

Wczoraj wróciłem do domu, a od dziś zaczynam wakacje. Strasznie się cieszę, że nic nie muszę. Jedyny obowiązek, który tak naprawdę jest przyjemnością, to basen. Tata budzi mnie z drzemki i jedziemy. Nie dojechaliśmy daleko i już zawracamy. Mam kaszel i gorączkę. Poza tym czuję się świetnie i humor mi dopisuje. Plan pierwszy (basen) nie wypalił, więc przechodzimy do planu drugiego. Jedziemy do Babci Asi. Antoś zostaje tu na cały tydzień. Szkoda, bo dopiero co się zobaczyliśmy, no ale trudno, już jest umówiony.

Antoś zostaje, a my jedziemy na dyżur do przychodni. Przyjmuje mnie bardzo miła pani doktor. Osłuchuje, zagląda do gardła i ucha, bada brzuszek. Okazuje się, że właśnie rozkręca się u mnie zapalenie oskrzeli. Na szczęście obędzie się bez antybiotyku, ale i tak dostaję całą listę lekarstw i zaleceń.Zapalenie oskrzeliOd dzisiaj aż do przyszłej soboty będę miał inhalacje. Mam nadzieję, że szybko przejdzie, bo muszę poodwiedzać wszystkie koleżanki i kolegów, z którymi nie mogłem się spotkać podczas turnusu.

A w niedzielę… Alfa, Beta, Feta, czyli XVIII Międzynarodowy Festiwal Teatrów Plenerowych i Ulicznych. Zaczynamy od udziału w koncercie zespołu Remont Pomp. To jest naprawdę niesamowite jak …Przeczytaj cały wpis

Turnusu w Skarszewach ciąg dalszy i plany na przyszłość

Ciocia Dorotka wylicza mi zaległości, a ja po prostu nie mam kiedy pisać. Turnus trwał dwa tygodnie i już się skończył, a ja opisałem dopiero trzy dni. Wiem, że jestem w tyle, ale nic nie poradzę. Tzn. trochę poradzę, bo trochę nadrobię, ale nie będę tak szczegółowy jak w zeszłym roku. Po pierwsze nie wszystko pamiętam, bo nie robiłem żadnych notatek, po drugie żeby Was nie zanudzić, bo ciągle robiłem to samo, po trzecie nie mam aż tyle czasu.

Zacznę od tego, że codziennie od 8:00 do 15:30 byłem na terenie ośrodka lub w jego okolicy. To dlatego, że miałem taki zwariowany plan:

  • 8:00 – 8:30 logopeda
  • 8:30 – 9:00 Sala Doświadczania Świata
  • 9:00 – 9:45 muzyka
  • 9:45 – 10:15 hydroterapia
  • 10:15 – 13:15 przerwa
  • 13:15 – 14:00 Wiejski Zakątek
  • 14:00 – 14:30 pedagog
  • 14:30 – 15:00 psycholog
  • 15:00 – 15:30 jedzenie, siusianie, przebieranie, pakowanie

W przerwie zawsze chodziłem z Mamą na spacer (dwa razy część przerwy spędziłem w przedszkolu) żeby trochę odsapnąć, powdychać świeże powietrze i przede wszystkim się wyspać, żeby mieć siłę na następne zajęcia. Zwłaszcza, że te na koniec dnia wymagały ode mnie większego skupienia.

Mógłbym też wspomnieć o kilku turnusowo-relaksacyjnych małych sukcesach …Przeczytaj cały wpis

Pierwszy tydzień turnusu (pierwsze 3 dni), a ja mam 29 miesięcy

Turnusu dzień pierwszy

No to w drogę!Droga do Skarszew Od dzisiaj aż do piątku będę Skarszewianinem albo Skarszewiakiem, w każdym razie na 5 dni razem z Mamą, Nastką i z Ciocią Anią przeprowadzam się do Skarszew. Mieliśmy mieszkać w namiocie, ale pogoda niepewna, więc zamieniliśmy namiot na mieszkanie. Codziennie będziemy śmigać na nasze zajęcia. Niestety osobno, bo ja mam na 8:00, a Nastka na 9:00.

Dzisiaj na zajęcia jadę jeszcze z Gdańska, więc trochę się spóźniam. Nie jest łatwo wyjść z domu o 7:00. Zaczynam od półgodzinnych zajęć logopedycznych z p. Emilką. Pracuję ładnie dopóki nie mam Mamy. Mama się pojawia, a ja pędzę się do niej przytulać. W końcu nie widzieliśmy się przez cały długi weekend!Zajęcia logopedyczneO 8:30 wędruję na zajęcia do Sali Doświadczania Świata, a tam niespodzianka… zamiast p. Sylwii, jest p. Martyna z przedszkola.

O 9:00 zaczynam …Przeczytaj cały wpis