Antoś super pływak!

Znów się rozleniwiłem z tym pisaniem. Choć może rozleniwiłem to trochę za duże słowo. W końcu nie mogę być aż taki surowy wobec siebie, no nie? Nie pisałem, bo w sumie to niewiele się działo.

28. maja

Od jakiś dwóch tygodni coś nam klekocze w samochodzie, a jak klekocze to trochę strach jechać. Zwłaszcza do Skarszew, bo to strasznie daleko. A jak daleko, to i laweta byłaby droga… więc odpuszczamy. Odwołujemy czwartkowe zajęcia, a Tata zabiera auto do warsztatu. Ja cieszę się wolnym dniem, gitarą, lepieniem z plasteliny i jazdą na rowerze.

Bo tak się złożyło, że nie zdążyłem się Wam pochwalić, że od ponad dwóch miesięcy mam nowy, wspaniały rower biegowy! Dostałem go zaraz po tym jak Tata oddał pożyczony od Kostka świetny, bezpieczny i bardzo wygodny rower biegowy, czterokołowy, który jednak był dla mnie trochę za mały. Kolejny model niestety …Przeczytaj cały wpis

Jeden Dzień Mamy to za mało!

26. maja

Dzisiaj jest Dzień Mamy. Z tej okazji życzę mojej Mamie, żeby zawsze była taka szczęśliwa jaka jest teraz, żeby wszystko jej się spełniało, tak jak się spełnia i żeby zawsze miała tyle sił, ile ma. A poza tym życzę jej żeby miała też trochę czasu dla siebie, bo niestety go nie ma.

Za to ja mam dzisiaj mam zupełnie wolny dzień i mnóstwo czasu dla siebie (i dla Mamy). Rano miałem mieć krakowską z Magdą nr 2, ale Magda odwołała zajęcia, więc mam wolne. Po południu miałem mieć rehabilitację z Kukaszem, ale odwołałem, bo razem z Rodzicami wybieram się na występy Antosia w jego przedszkolu.

Skoro mam tyle wolnego czasu (a zdarza się to bardzo rzadko), to korzystam z niego ile się da! Bawię się zwierzątkami, rysuję, wyprowadzam na spacer misia, śpię w swoim łóżeczku, kapię się…

Chciałbym jeszcze polepić z ciastoliny, posadzić truskawki na balkonie, pobawić się pociągiem i …Przeczytaj cały wpis

Będę starszym bratem!

Dawno, dawno temu, a było to 17. stycznia napisałem Wam, że „mieliśmy w domu małe trzęsienie ziemi”. Nie chciałem zapeszać, więc przez wiele miesięcy milczałem jak głaz, ale teraz, kiedy minęło już dużo czasu mogę się Wam pochwalić… będę starszym bratem! Właśnie wtedy się o tym dowiedziałem, a właściwie dowiedzieliśmy – najpierw Mama, która zrobiła test, a zaraz potem równocześnie Tata, Antoś i ja. Ale o tym za chwilę.

Wcześnie kładę się spać, to i wcześnie się budzę. Wcześniej niż wszyscy. Od kilku miesięcy Mama rano śpi, a Tata wstaje do mnie i do Antosia żeby Mama mogła trochę odpocząć. Ale w soboty zwykle jest zmiana i Tata może dłużej pospać. Dziś nie jest inaczej. A skoro już wstaliśmy – Mama i ja, i skoro jesteśmy ostatnio tacy pilni, to wykorzystujemy nasz poranek na naukę. O 7:30 siedzimy już przy kuchennym stole i pracujemy Metodą Krakowską.

Zaraz po nauce, zjadamy śniadanie i wszyscy razem jedziemy na USG połówkowe. Będziemy zaglądać do brzucha Mamy i sprawdzać, co tam słychać u dzidziusia. Już dwa badania pokazały, że …Przeczytaj cały wpis

Festyn z okazji Dnia Godności Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną

Jak w każdy wtorek…

…jadę dziś do Magdy nr 2 na zajęcia prowadzone Metodą Krakowską. Ale dzisiaj… zgodnie z przewidywaniami, wielka odmiana! Skoro wczoraj nie pracowałem u Magdy nr 1, to żebym nie wyszedł na łobuza i niewdzięcznika, dzisiaj pilnie się uczę. Może nie przez całe zajęcia, bo aż tak grzeczny i aż tak pilny to ja nie jestem, ale jest poprawa!Metoda KrakowskaMagda przygotowała dla mnie układankę przedstawiającą dom, kota na płocie, drzewo i chmury. Najpierw ją układam, a potem… jest nowość, czyli wyszukiwanie pojedynczych elementów na obrazku od Magdy. Zadanie jest podchwytliwe, bo nie wszystkie małe obrazki znajdują się na dużym. Muszę się …Przeczytaj cały wpis

Liczenie zaliczone, ale to jeszcze nie koniec

Każdy poniedziałek w Skarszewach zaczynam od muzyki. Dzisiaj po raz kolejny sami tańczymy „Kółko graniaste” i myślę, że tak już będzie zawsze, bo nasze Mamy są zachwycone naszą samodzielnością. Jeszcze nie wszyscy dają radę, bo Leon i Tymi są od nas młodsi i nadal potrzebują pomocy swoich mam, ale cała reszta tańczy już sama – Lenka, Maksiu i ja.

U p. Sylwii nie jestem dziś chętny do pracy. Chętnie obserwuję, ale niechętnie coś robię. Kiedy pani podaje mi kredkę, ja ją oddaję, kładę się na podłodze i patrzę. Za to całkiem chętnie podchodzę do zadania pt. „Destrukcja” 🙂Terapia RękiOstatnie zajęcia mam z p. Kasią. Dzisiaj po raz kolejny ćwiczymy liczenie od 1 do 3. Bardzo tego nie lubię, ale …Przeczytaj cały wpis

Idę do teatru, idę na Uniwerek…

Piątek…

…jest ostatnim dniem mojego pracowitego tygodnia. Rano jadę na ćwiczenia do Kukasza, a zaraz potem na czytanie do Magdy. Dawno temu, kiedy zaczynałem przygodę z krakowską, Mama kupiła zestaw książeczek z serii „Kocham czytać”. Książeczki są dość dziwne, bo zamiast tekstu mają samogłoski, wyrażenia dźwiękonaśladowcze i sylaby, więc jakoś nie korzystaliśmy z nich za dużo, w sumie to stały na półce i tyle. Ale ostatnio dużo z Mamą ćwiczę i na książeczki też przyszła pora. Wzięliśmy się za czytanie, ale żeby mieć pewność, że dobrze czytamy poprosiliśmy Magdę o pokaz. No i w sumie wszystko robiliśmy dobrze.

Ostatnio robimy mnóstwo zdjęć. Jeszcze więcej niż do tej pory! Ale nie są to zwykłe zdjęcia, tylko zdjęcia przedstawiające konkretne …Przeczytaj cały wpis

Jeden, dwa, trzy…

11. maja

Jakiś czas temu, p. Mateusz wymyślił, że oprócz zwykłego śpiewania i grania, na muzyce możemy też tańczyć. Nic skomplikowanego, każdy na pewno da radę, zwykłe „Kółko graniaste”, lub taniec pingwinów. Rodzice zawsze podchodzą do tych zabaw z wielkim entuzjazmem i strasznie się cieszą, że mogą się trochę poruszać, ale dzisiaj zamiast tańczyć z nami, ustawiają nas w kółku, a my kręcimy się sami. Jak prawdziwe przedszkolaki!Kółko graniaste...U p. Sylwii, jak zawsze, usprawniam moje rączki. Wciskam, podnoszę, rysuję, maluję. Moje rączki lubią takie zadania, choć nie zawsze dobrze sobie z nimi radzą (np. dużym problemem jest dla nich nawlekanie koralików). Ale najbardziej …Przeczytaj cały wpis

O tym, że lepiej nie zawsze znaczy lepiej, o sadzeniu drzew i o cyrku z pompą

Wczoraj wspominałem o tym, że dzisiaj idę do Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej i rzeczywiście idę. Jednak najpierw jadę na moje cotygodniowe, czwartkowe zajęcia w Skarszewach…Terapia pedagogiczna w Skarszewach …a potem czekam nie wiadomo na co… tak, tak, czekam z Mamą w Skarszewach, aż będzie pora jechania do poradni, a tymczasem Mama sprawdza w kalendarzu i okazuje się, że ta pora już minęła, bo wcale nie mam badania na 15:00 jak się Mamie wydaje, tylko na 13:00, czyli za jakieś dwie minuty. Ze Skarszew do poradni jedzie się godzinę, więc mamy marne szanse żeby zdążyć. Mama dzwoni żeby zapytać, co teraz, ale w poradni przyjmują nasze gapiostwo ze spokojem i mówią, że możemy się spóźnić. Uff, to dobrze, bo jak nie dziś, to na koniec czerwca, a ja tyle czekać nie mogę, bo to orzeczenie jest mi potrzebne do przedszkola. Zapisany już jestem i dumnie figuruję na liście przedszkolaczków, ale w zależności od tego, co w tym orzeczeniu orzekną, będę ustalał szczegóły mojego przedszkolnego grafiku – to jakie będę miał zajęcia, jak często itp.

Dobrze by było, żebym nie wypadł za dobrze, bo jak wyjdę na omnibusa …Przeczytaj cały wpis

Dziennik Wydarzeń

Wtorek, 5. maja

W ubiegłym tygodniu pięknie pracowałem na zajęciach z krakowskiej, ale za dużo miałem na głowie, żeby się tym pochwalić. W tym tygodniu szału nie ma… ciągle się rozpraszam i rozglądam na boki, albo pokładam i udaję, że śpię. Nie jest łatwo pracować z takim asem, ale Magda się stara żeby zachęcić mnie do działania.

Słabiej pracuję na zajęciach zewnętrznych, ale za to codziennie pracuję z Mamą w domu! A wszystko zaczęło się od mojego Dziennika Wydarzeń.Dziennik Wydarzeń, Metoda Krakowska Wcześniej mieliśmy milion …Przeczytaj cały wpis

Ciężki temat okazał się być lekkim, czyli kolejny etap Dziecięcej Matematyki mam już za sobą

Tydzień temu zacząłem nowy temat z Dziecięcej Matematyki. Pani Kasia ostrzegała mnie, że lekko nie będzie, bo temat jest bardzo ciężki. A tymczasem dziś, na drugich zajęciach z tego działu okazało się, że wszystko potrafię! Przez pół godziny utrwalamy moją nowo zdobytą wiedzę, ale przy każdej kontroli wypadam jak zuch! Rozpoznaję wszystko, co jest ciężkie i wszystko, co jest lekkie, i w ogóle to wszystko już potrafię. Cieszy mnie to tym bardziej, że problemy z matematyką są wpisane w zespół Downa, ale póki co, mnie to nie dotyczy. Potrafię już odróżnić małe od dużego, znam figury geometryczne, wiem ile to mało, a ile to dużo, znam różnicę między krótkim, a długim, i między cienkim, a grubym. Wiem, który to pusty i który to pełny, a od dziś odróżniam od siebie także ciężki i lekki. Całą Dziecięcą Matematykę mam w swoim malutkim, szpotawym paluszku i choć może to nieskoromne, to pękam z dumy!

W zeszły poniedziałek byłem ogrodnikiem. Dzisiaj jestem sportowcem. Podnoszę i rzucam ciężką i lekką piłkę, pracuję nad bicepsem ćwicząc ciężkimi i lekkimi hantlami, dźwigam worki i plecaki, a po tym treningu piję wodę z ciężkiej i z lekkiej butelki.

Po krótkim odpoczynku …Przeczytaj cały wpis