Dzień zaczynam od spaceru. Tata i Antoś biorą samochód, więc my korzystamy z pogody i wybieramy się w pieszo-tramwajową podróż do OWI. Ćwiczenia idą mi gładko i przyjemnie, mimo że są okropnie trudne. Wszystko dlatego, że p. Danusia mi śpiewa i zabawia mnie kolorową, świecącą gąsienicą.
Po ćwiczeniach pędzimy do domu, bo przychodzą goście – Ciocia Przybysz z Majką i Ciocia Ewcia. Super! Wbrew temu, co niektórzy mówią o dzieciach z zespołem – ja lubię zmiany, lubię gości, lubię jak się coś dzieje.
Ostatnio nieco bardziej męczą mnie katary, więc na wypożyczonym z przychodni inhalatorze, robimy inhalacje z soli fizjologicznej – w ten sposób nawilżam przesuszoną (od grzania kaloryferów) śluzówkę nosa.
Jest to umiarkowanie przyjemne, bo trzeba siedzieć praktycznie bez ruchu, a ja mam mnóstwo energii. A jakby tego było mało, Mama nie pozwala mi zjadać, ani nawet zgryzać maseczki. Zasłania mi nią nosek i buzię i oczekuje, że będę grzecznie wdychał. Bez sensu. Nie zgadzam się z tym!
Dobre rady:
- warto mieć swój inhalator, bo często się przydaje (nie tylko dzieciom z zespołem),
- dopóki nie kupicie swojego, sprawdźcie, czy można go wypożyczyć w Waszej przychodni,
- jeśli korzystacie z cudzego inhalatora, zaopatrzcie się w swoją maseczkę,
- kupując maseczkę dla swojego dziecka, zwróćcie uwagę na to, czy można z niej korzystać w pozycji leżącej – będzie można robić inhalacje, w czasie snu Waszego malca 🙂
PS Już kiedyś Wam opisywałem swoją inhalację – miałem wtedy zapalenie oskrzeli.
Polecam inhalator firmy Medel – niedrogi, a skuteczny, dają maseczki zapasowe dla dzieci i dorosłych i ustnik inhalacyjny.
Super! Tego nam było trzeba, bo coś się zdecydować ciągle nie możemy 🙂
A z robieniem inhalacji w pozycji leżącej – to nie jestem pewna, czy to jest skuteczne. Kiedy byłam w szpitalu z Ulą, mówili, że inhalacje powinny być zawsze w pozycji pionowej. Nawet jak dziecko zaśnie, to trzeba je tak trzymać, bo wtedy inhalacja nic nie daje. No ale może coś się zmieniło.
My mamy akurat maseczkę, która działa tylko w pionie (dlatego muszę grzecznie siedzieć), ale pani doktor mówiła nam (jak miałem zapalenie oskrzeli), że Rodzice mają mi robić inhalację przez sen, jak sobie leżę w łóżeczku. Dziękujemy w każdym razie za info, zobaczymy co powie na to pani doktor 🙂
Ja mam inhalator tłokowy Intec, ma 3 lata gwarancji 🙂 Siedzę cicho kiedy mam inhalację, czasem szarpię kabelkami, a za Ciebie Stasiu trzymam kciuki (pozbądź się katarku). Pozdrawiam Amelka;)
Hej Amelko 🙂 I jak Wam się sprawdza Wasz inhalator? A maseczki i kabelków nie próbujesz zjadać? Mówię Ci… są pyszne 🙂
Ja, już od jakiegoś czasu stosuję na kaszel, katar czy problemy z zatokami inhalacje. Można w ten sposób szybciej pozbyć się problemów, a do tego zadbać o to żeby infekcje do nas nie wracały. Przy wyborze urządzenia do inhalacji warto zadbać o to, żeby inhalator posiadał funkcję regulacji wielkości cząsteczki oraz był przeznaczony zarówno dla dzieci jak i dorosłych. Sama korzystam z inhalatora pro sanity, który posiada powyższe funkcje.