Zupełnie niespokojna niedziela

Jedziemy rano do Otomina po mojego Antosia, który spędził weekend u Babci i Dziadka. Strasznie mu zazdroszczę i już się nie mogę doczekać, kiedy i mnie Babcia na noc zaprosi. Ale podobno najpierw muszę zrezygnować z Mamy mleka… i co tu kurka wybrać? Jeszcze się zastanowię…

Nie byłbym sobą, jakbym nie pojechał dziś na jakieś urodziny. Ostatnio (mimo że już Wielki Post) baluję co tydzień. I tak będzie przez najbliższe trzy weekendy: Adaś + Mati (9 marca), Mateuszek (15 marca), Maja (24 marca), krótka przerwa na Wielki Tydzień i znów imprezy… Lenka i Pola (6 kwietnia), Szymek i Franek (7 kwietnia), ślub Cioci Basi i Wujka Radzia (13 kwietnia). O rety! 😀 No, ale skoro już się chwalę, że baluję, to powiem Wam, że jestem z Antosiem na urodzinach jego 4 – letniego kolegi Dominika (100 lat, 100 lat!) 🙂 Dzielniak jestem i zuch, i wśród tłumu czworakuję sobie przez cały pokój aby zdobyć balona. Balon jednak ucieka, więc…

zespół Downa, Staszek-Fistaszek, rok, 13 miesiecy, Down syndrome

…przez większość imprezy obgryzam kukurydzę…

Po urodzinach jedziemy na myjnię. Mama, Antek i ja siedzimy w aucie, a Tata się boi, więc zostaje na zewnątrz i dogląda wszystkiego zza szyby. Bardzo mi się podoba to mycie i wszystko czujnie obserwuję, żadna szczotka mi nie umknie 🙂

W ogóle to muszę Wam powiedzieć, że mimo odwiedzin u Babci i Dziadka, imprezy urodzinowej i myjni, to kiepski mam dziś dzień. Po pierwsze dlatego, że rosną mi górne zęby – trójki, albo czwórki. Dziąsła mam okropnie spuchnięte i bardziej czerwone niż zwykle, a po prawej stronie prześwituje już biała kropeczka… jeszcze troszkę i Mama dostanie nową sukienkę 🙂 Niby zęby fajna sprawa, bo można zjadać różne przysmaki i bronić się, jeśli przyjdzie taka potrzeba, ale boli to okropnie. No a po drugie znów mam te swoje ataki… ostatnio było dużo lepiej i prawie nic, a nic nie miałem, a dziś znów i znów, i znów. Byle do czwartku… Tata zadzwoni do dr Mazurkiewicz i wszystko się wyjaśni. Aj i jeszcze jeden powód, dla którego ten dzień jest nie za dobry… Prababcia Tesia złamała nogę. We wtorek pojadę jej poczworakować na pocieszenie.

Za to wieczorem udaje mi się zasnąć bez Mamy – bez karmienia do utulenia. Mama wkłada mnie do Antka łóżka i po kilku minutach już śpię. I Antoś też 🙂


Wpis “Zupełnie niespokojna niedziela” został skomentowany 4 razy

  1. Trzymamy kciuki, żeby podłe ataki przestały dokuczać. Na pewno Wasz lekarz Wam wszystko wytłumaczy, ja tylko podpowiem, że często ataki nasilają się w stanach podgorączkowych, co może być związane z ząbkowaniem przecież. Napomknijcie o ząbkowaniu Pani Mazurkiewicz. 🙂

    Kotki dwa absolutnie rozkoszne, do zacałowania!

    • Dziękujemy za podpowiedź i za kciuki 🙂 Mama obserwuje te moje ataki i ma wrażenie, że jak wciągnę jogurt na mleku modyfikowanym, to jest ich więcej. Możliwe to?

      Pozdrawiam ciepło!

  2. Króliczku, trzymam kciuki za Ciebie. Będzie dobrze, może wyrośniesz z tego? Może za dużo atrakcji? Może temp. przy ząbkowaniu?
    Noga na ostatnim zdjęciu — do schrupania 🙂
    Całusy dla Prababci 🙂 i Antka i wszystkich, wszystkich…..:)
    Czekamy na wieści od p. doktor. Tylko dobre poproszę…

    • Ojoj, jak ja lubię te komentarze od Pani 🙂 Dziękuję za wsparcie i całusy!

      Pozdrawiam przecieplutko i przesyłam milion trzy buziaki :*

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *