Byłem pewien, że do dziś się ze wszystkim wyrobię, ale guzik. Nie dam rady. Za tydzień kończę rok i 4 miesiące, a jestem tak zalatany i tyle mam obowiązków, jakbym był już całkiem dorosły.
Dzisiaj Dzień Mamy. A, że Mama fajna jest, to życzę jej wszystkiego przepięknego i daję bez (który urwał dla Mamy Tata, bo ja jeszcze nie dosięgam tak wysoko). Mama uwielbia ten zapach i dobrze jej się kojarzy, bo jak była dzieckiem, zawsze łaziła po drzewach i z Wujkiem Łukaszem rwała całe kiście dla swojej mamy, czyli mojej Babci Asi. Zresztą dzisiaj też wlazła 🙂 Nie tylko moja Mama jest fajna. Znam kilka cudzych i też są super, dlatego i dla Was mam życzenia (które już rano wpuściliśmy na moją facebookową stronę). Uwaga, uwaga…
Wszystkim Mamom… tym które już urodziły, tym które mają swoje maleństwo jeszcze pod sercem i tym które o dzidziusia się starają, mamom biologicznym i tym, które adoptowały swoje szczęście, mamom nastoletnim, dziestoletnim i stuletnim, całkiem młodym i całkiem dojrzałym, tym które oczekiwały na swoje macierzyństwo i tym, które zostały nim zaskoczone, tym które utraciły swoje maleństwo i tym które opiekują się i troszczą o swoje niepełnosprawne dziecko mimo, że jest już ono całkiem duże i całkiem dorosłe… wszystkiego najpiękniejszego, radości z bycia mamą i wielu wspaniałych chwil życzą Fistaszki.
No i tyle o Dniu Mamy, choć nadal trwa. A teraz trochę o mnie i Fundacji „Ja też”. Rano ukazuje się w sieci artykuł z Gazety Wyborczej. To fajnie. Teraz każdy może go przeczytać, nawet jeśli jeszcze mnie nie zna. Widać go na głównej stronie gazeta.pl…
i na trójmiejskiej stronie gazety……a nawet na TokFm (wiem, wiem… wszystko to jedno i to samo – Agora). Ale i tak mnie cieszy, bo to oznacza, że dotrzemy do większej grupy…Efektem tego, że pojawiliśmy się w sieci, jest telefon z TVP. Dostajemy zaproszenie na jutro, do studia, do Warszawy. Na 9:15, a licząc pudrowanie noska na 8:45. Niestety troszkę za późno i troszkę za daleko. Może następnym razem 🙂
Po południu jadę do Babci. Jadłem piasek. Po raz pierwszy w życiu. Nie był dobry.
Jakiś czas temu wspominałem Wam o swoich planach na najbliższy czas. Mówiłem, że wybieram się na Kontakt Festiwal. Jeśli ktoś z Was ma ochotę zobaczyć mnie i mojego Antosia na wybiegu, to zapraszam 1. czerwca ok 17:00 do (lub obok) Zatoki Sztuki w Sopocie. W czasie trwania festiwalu będziemy wędrować po drewnianym pomoście w ubrankach „Lulu and the Pug”. To dla nas absolutna nowość. Mamy z Antkiem nadzieję, że trema nas nie pożre. Jeśli chcecie nam pokibicować, to śmiało!
Rewelacyjny blog:) Trafiłam do Was dzięki artykułowi z gazeta.pl. Siedzę od dobrej godziny i czytam, nie mogę się oderwać. Jesteście świetną rodziną. Chłopcy przecudni. Życzę wszystkiego najlepszego, dużo zdrówka.
Szkoda, że Sopot nie jest bliżej Łodzi bo chętnie popodziwiałabym Antka i Staszka na wybiegu:) Ale mam nadzieję, że mama będzie tak dobra i zrobi fotorelację.
Pozdrawiam serdecznie – Agniecha, mama Szymka i Zosi.
Bardzo się cieszę, że moja historia na tyle Panią zainteresowała, że przeczytała Pani wszystkie milion stron, jakie zdążyłem już nabazgrać. Dziękuję!
Też żałuję, że Sopot nie jest bliżej, ale zdjęcia na bank będą. Tata je zrobi, a Mama pomoże mi poruszać się na wybiegu (mam przynajmniej taką nadzieję).
Pozdrawiam Was wszystkich cieplutko!