Nigdy się nie nudzę. Inteligentne osoby tak mają. Po tygodniu pełnym wrażeniem wkraczam w pełen wrażeń weekend.
Sobota choć leniwa (ze względu na brak obowiązków), w rzeczywistości jest bardzo aktywna. Właściwie cały dzień spędzam z moją Rodzinką i z moimi Przyjaciółmi Inglotami. Najpierw spotkanie domowe (Tatusiowie nas pilnują i gotują obiad, a Mamusie idą na hiszpański), potem wypad na lotnisko z nowym Wujkiem Pilotem Norbertem (dziękujemy!), a potem powrót do Przyjaciół i zabawa do bardzo późnych godzin wieczornych.
Na lotnisku zwiedzamy hangar, w którym stoją trzy samoloty i jeden helikopter. Wszystkie oglądamy z zewnątrz, zaglądamy przez szybki lub otwarte drzwi do środka, a do jednego nawet wchodzimy!
A w niedzielę…
…balujemy u naszej Przyjaciółki Aguty, która 7. listopada skończyła dwa latka. Śpiewanie wyszło nam raczej kiepsko, ale co tam! 😉
Jak zawsze, przyjeżdżamy tłumnie. Jest nas coraz więcej i mimo, że nie wszyscy docierają na miejsce, coraz trudniej jest się nam pomieścić. Jest Dasiek z Tomkiem, Mateuszek, Maksio, Amelka, Maja z Martynką, Mati, Lenka i Pola, Szymcio, dwóch nowych całkiem dużych kolegów – Bartek i Kuba, i ja (tym razem bez Antka). A potem bardzo, bardzo późno dociera jeszcze Oskar. No i oczywiście jest też nasza jubilatka Aguta i jej brat Mikołaj. Super zabawa! Dziękujemy i jeszcze raz życzymy wszystkiego najlepszego!
Więcej zdjęć dodam później, jak uda mi się wycyganić jakieś od Wujka Sebastiana 🙂 Nasz aparat ma mały problem z brakiem dziennego światła.