Wstaję rano, choć nie muszę. Dzisiaj nie mam żadnych obowiązków. Same przyjemności. Wstaję i budzę wszystkie śpiochy – Mamę, Tatę i Antosia. „Pobudka! Wstawać! Już jest dzień! Nie lenimy się.” – to weekendowe hasło Antosia dzisiaj należy do mnie 🙂
Skoro wszyscy już wstali, to czas na zabawę! Niestety tylko z Mamą. Antoś już w przedszkolu, a Tata pracuje. No trudno, z Mamą też może być fajnie. Właśnie odkryłem nową kryjówkę 🙂
Czas na bal! Nie mam swojej kreacji (mógłbym się przebrać co prawda za tygryska albo kościotrupka, ale to by oznaczało, że muszę w miejscu publicznym paradować w piżamie, a na to jestem już trochę za duży), więc pożyczam rycerskie wdzianko od Sir Antka-Trabantka.
I w tej nowej kreacji, z odwagą w sercu dzielnie maszeruję na Bal Przebierańców zorganizowany przez PGE Arena.
Wczoraj najdzielniejszym i najprzystojniejszym rycerzem był mój Antoś, a dzisiaj byłem nim ja!
I jeszcze jedna dobra wiadomość na dziś. Udało mi się zapisać na PFRONowskie godziny i będę zasuwał na terapię ręki, żeby kiedyś, kiedy będę już duży, moja rączka była super sprawna i pięknie pisała (albo po prostu pisała).
Witam, szkoda, że dopiero dziś znalazłam Waszego bloga. Bardzo się wzruszyłam, szczególnie przy pierwszych postach. Staś jest uroczy, jak dla mnie prawie nie różni się niczym od zdrowych dzieci. Życzę Wam dużo zdrówka!
Stasieńku, fajowy z Ciebie rycerz 🙂
Relacja świetna. Antoś byłeś uroczym rycerzem.
Rewelacja! 🙂 Ps. Z uwagi na nową fryzurę i ten męski strój należało by napisać Sir Staszek-Przystojnia(c)szek 😉
Taki ślicznota, że raczej powinno być Sir Staszek – Słodziaszek;) Niedawno do was trafiłam i zostaję;) Fajny chłopak!