Chciałbym Wam opowiedzieć o wszystkim, co się u mnie dzieje, ale dzieje się tak dużo, że nie mam kiedy tego wszystkiego opisać. Omijam więc zgrabnie dwa dni, choć szczerze powiem, że bardzo niechętnie, bo we wtorek i w środę akurat tak się złożyło, że grzecznie i wytrwale pracowałem na krakowskiej, więc jest się czym chwalić. No, ale trudno. Jak się ma takie zaległości, to się nie ma wyboru.
Nasza majówka zaczęła się już w czwartek…
Głównie dlatego, że nie było zajęć w Skarszewach. W sumie to tylko dlatego, że nie było zajęć w Skarszewach. Gdyby były, na pewno bym ich nie opuścił. A tak nie mam wyboru i mam wolne. Antoś ma przedszkole, ale zostaje z nami w domu, a właściwie, to jedzie z nami odwiedzić Przyjaciół. Tylko Tata musi pracować. Ale jak to się mówi, ktoś musi pracować, żeby ktoś mógł odpoczywać.
Na co dzień jesteśmy tak zabiegani, że nie mamy zbyt wiele czasu na spotkania towarzyskie, więc teraz, kiedy jest kilka dni wolnego, zamierzamy nadrobić nasze zaległości, a przynajmniej część z nich. Plan na dziś, to wycieczka do Banina, do Cioci Madzi, Wujka Jacka, Damiana (który ma tak dużo lat jak Antoś) i bliźniaków – Franka i Szymka (którzy są w moim wieku). Są też rybki, koty i pies, a ja uwielbiam psy! Ostatnio mam na ich punkcie kompletnego hopla! Najbardziej kocham Foresta Babci Asi (mówię na niego „holest”) i Astora z Wiejskiego Zakątka (mówię na niego Astol). Tutaj jest Bera i też jest fajna.
Kiedy ma …Przeczytaj cały wpis