A było to tak… kiedyś, dawno, dawno temu, kiedy miałem mnóstwo czasu, codziennie mogłem opowiadać Wam o tym, co się u mnie dzieje… STOP! Wróć! Ja chyba nigdy nie miałem mnóstwo czasu! Jeszcze raz… kiedyś, dawno, dawno temu, kiedy byłem całkiem dobrze zorganizowany… STOP! Wróć! Przecież ja nadal jestem dobrze zorganizowany. To co się takiego stało? Hmmm… kiedy głowa pełna opowieści, a ręka gotowa do pracy, zwykle dzieje się coś, co uniemożliwia mi pisanie, a potem ,kiedy pisanie jest już możliwe, to okazuje się, zamiast pisać idę spać, bo na nic nie mam już siły. Poza tym piętrzące się zaległości jeszcze bardziej wszystko utrudniają… chcę nadrobić, ale nie wiem od czego zacząć. Nie robię wpisu, bo wiem że mam mnóstwo wiadomości, które czekają na odpowiedź. Nie odpowiadam na wiadomości, bo wiem, że wielu z Was czeka na wpis. I tak bez końca. Postanowiłem przerwać to błędne koło i jestem.
Tak dużo czasu upłynęło od ostatniego wpisu, że nie sposób opowiedzieć Wam o wszystkim, co wydarzyło się w tym czasie, więc wrzucę tylko kilka krótkich opowieści.
1. października…
…Tata wraca do pracy, a jedna Mama zostaje na nas troje. Co tu zrobić, żeby mieć jej więcej niż tylko 1/3? Marysia ma łatwiej… wystarczy, że zgłodnieje, uleje, albo narobi w pieluchę i cała Mama już do niej należy. Właśnie wykorzystała jedną …Przeczytaj cały wpis