Kiedy przychodzę rano do kuchni, od razu składam zamówienie: „Poproszę duży, malinkowy jogurcik”. Mama mówi, że nie ma takiego na stanie i od razu psuje mi tym humor. Nie lubię takich niespodzianek. Jakby tego było mało, podaje mi miskę z nałożonym już jogurtem truskawkowym. To też mnie denerwuje. Jestem bardzo niezadowolony i nie zamierzam tego jeść. Jednak Mama się nie poddaje. Wierzy, że dam radę, muszę tylko spróbować. Na zachętę, nabiera jedną łyżeczkę i wkłada mi ją do buzi. I wiecie, co się okazuje? To jakieś jogurtowe oszustwo! To nie jest mój jogurcik. Nie dość, że nie jest duży jak chciałem, nie dość, że nie jest malinowy jak zamawiałem, to jeszcze nie jest Jogobellą jak się spodziewałem. Mimo wszystko, nie wypluwam! To, co mam w buzi, połykam! Mówię jednak Mamie, że jogurcik jest niedobry.Mama kuca obok mnie, przytula i mówi, że rozumie, że mam tu jakiś problem. Zapewnia mnie jednak, że jest obok i nie muszę się niczego bać. I wiecie co? Niespodzianka! To działa! Przestaję się bać! Odsuniętą wcześniej miseczkę, przesuwam w kierunku Mamy i z zachętą w oku, wysuwam niemą prośbą: „Pokarm mnie!”. Mama się zgadza. Karmi mnie powoli, małymi porcjami, a ja zjadam cały nowy, truskawkowy Bio Jogurt Milbone.Wiemy, że karmienie, to nie jest najlepszy sposób na dostarczanie jedzenia do brzuszka i rozszerzanie diety. Wiemy, że generalnie nie powinno się go stosować, zwłaszcza u dzieci, które mają problem z jedzeniem, ale może, kiedy nie jest to karmienie mechaniczne, kiedy jest się w kontakcie z tym, co się je i z tym, który to jedzenie podaje, jeśli jest ono na wyraźną prośbę tego, który chce być karmiony, to może jest ok? Dopytamy! A tymczasem, cieszymy się tym wielkim sukcesem!
W tym całym rozszerzaniu diety chodzi o to, żebym spróbował nowych rzeczy, żebym przestał bać się nowości, żebym jadł bardziej różnorodnie, żeby więcej produktów mi smakowało. Nie chcemy jednak zamienić starych przysmaków na nowe, a dodać je do siebie. Tak, abym idąc do sklepu, miał szansę znaleźć w nim coś, co lubię. Także mimo, że zjadłem właśnie jeden nowy jogurt, że ostatecznie mi posmakował i bez problemu, mógłbym zjeść teraz drugi, Mama otwiera i przekłada do miseczki stary. Moją poczciwą, bezpieczną, zawsze smaczną, truskawkową Jogobellę. Tym sposobem, mam w moim jadłospisie, już dwa jadalne jogurty truskawkowe. I co Wy na to?
Nie wiem, czy wiecie, ale od piątku mam wykupione obiady w przedszkolu. Dzięki temu, cały mój obiad jest kompletny. Mam na talerzu to, co wszystkie dzieci. Dziś na drugie danie jest kasza jaglana z potrawką z indyka i groszkiem. Ugniatam to sobie widelcem i udaję, że jem, nie wprowadzając jednak niczego do buzi. Wyobraźcie jednak sobie, że… próbuję zupę! Naprawdę! Co prawda, tylko jej płynną, wodnistą część, ale jednak! Prawdziwa zupa trafia na łyżkę, z łyżki do buzi, a z buzi do brzuszka! Kiedy opowiadam o tym Rodzicom, trudno rozstrzygnąć, kto bardziej się cieszy – oni, czy ja.Od razu przypomina mi się, że kiedyś Rodzice obiecali, że jak będę jadł dużo rzeczy, to będę mógł odwiedzić Dziadka i palmy na Majorce. Nie chodzi tu o żadne przekupstwo, a raczej o to, by nie wykupywać dodatkowego bagażu, w którym mielibyśmy przewieźć mój prowiant. Jestem na dobrej drodze, także Dziadku… bądź gotowy! Zanim wrócisz do domu, być może odwiedzi Cię rodzina Bachników.
Na tym filmie nie widać już , jak bardzo się cieszę, bo zanim Mama pobiegła po aparat, emocje opadły, ale wierzcie mi, pokonywanie własnych słabości i ograniczeń, daje mnóstwo satysfakcji, radości i powodów do dumy.Wiecie już, że zaakceptowałem kozie mleko w kaszce. Wiecie też, że nie chcemy zamieniać, tylko dodawać. Choć kozie mleko jest zdrowsze, to jednak krowie, jest bardziej dostępne i przystępne cenowo. Między innymi dlatego, korzystne jest, aby oba te mleka pozostały na liście znanych i lubianych. Przez kilka dni jadłem kaszkę na kozio-krowim mleku. Wczoraj i przedwczoraj, jadłem kaszkę z samym mlekiem od kozy. Dzisiaj jem kaszkę z mlekiem krowim.PS Na koniec chciałem Wam jeszcze powiedzieć, że moja mała Marysia, miała dziś Dzień Rodziny w przedszkolu i przepięknie, głośno i wyraźnie, z odwagą w sercu, wyrecytowała swój wierszyk dla Rodziców.