Jak, co poniedziałek, wyruszam do Skarszew. Dzisiaj Mama jest szoferem – zabiera mnie, zabiera Mateuszka i zabiera Ciocię. Antoś od wczoraj jest u Babci, więc dzisiaj omija nas wyprawa do przedszkola. Nie wiem jak to możliwe, ale nie mam zdjęcia z Bolesławowa, a przecież Mama robiła…
Plan mam taki jak zawsze – muzyka, pedagog, Sala Doświadczania Świata, przerwa i zakątek.
Na muzyce jestem wyjątkowo ruchliwy i latam po całej sali. Ale to uzasadnione – w końcu jestem dzisiaj Batmanem.
U p. Kasi dalej uczę się rozpoznawać kolor żółty.
A u p. Sylwii, w Sali Doświadczania Świata bawię się piaskiem i fasolą, jeżdżę zawinięty w folię ratunkową i obserwuję wędrówkę bąbelków w świetlnym walcu.
Na samym końcu, po przerwie śniadaniowej, mam zajęcia w Wiejskim Zakątku. Mimo, że jestem najedzony, to kiedy odkrywam banana, strasznie chcę go zjeść. Nie przeszkadza mi nawet, że jest trochę zmaltretowany. Niestety p. Magda tym razem mi odmawia, więc obrażam się na chwilę i głośno płaczę, a prawdziwe łzy spływają mi po polikach. Jednak żal mija, kiedy idziemy do zwierzątek 🙂
Dzisiaj miała przyjechać do mnie Malwinka, więc mieliśmy się spieszyć. Okazało się jednak, że Malwinki nie będzie, więc na spokojnie wracamy do domu. Ale tylko na chwilkę – zjadam obiadek, siadam na nocnik i śmigam z Mamą na spacer. Wiosna, wiosna!
A we wtorek…
…znów nie jedziemy do przedszkola, bo Antoś do środy jest u Babci. Śpimy więc dłużej i z domu śmigamy prosto na obwodnicę.Mama jest dzisiaj ze mną tylko na jednych zajęciach. Resztę czasu spędza na korytarzu, albo na dworze. W sumie taka piękna wiosna – lato, że nawet jej się nie dziwię. Za to mocno zazdroszczę.
Resztę zajęć mam zgodnie z planem, ale niestety nic Wam o nich nie powiem 😉
Wracam do domu i tym razem Malwinka się nie wykręciła. Jest! Wujek zostawia ją u nas, a ja się dzielnie z nią bawię i prawie zawsze dzielę się z nią moimi zabawkami.