Strasznie późno! To fakt! Wszyscy zdawaliśmy sobie z tego sprawę, a potwierdzenie dostaliśmy podczas telefonicznej rejestracji. Bardzo miła Pani poinformowała nas o tym i poprosiła, abyśmy uprzedzili naszych znajomych, że na pierwsza wizytę warto przyjść jednak wcześniej. Nie zwlekać, nie odkładać na później, nie czekać na wielkie problemy. Bo do dentysty warto pójść, kiedy pierwsze zęby zaczynają się pojawiać, a nie psuć. Pójść nie tylko po to, żeby sprawdzić czy są zdrowe, ale także po to, by przyzwyczaić dziecko do takich wizyt, oswoić zanim zajdzie potrzeba wykonania mniej przyjemnych zabiegów.Ale wiecie jak to jest… czas leci szybko, zajęć wokół jest mnóstwo i czasem trudno jest nawet zadzwonić żeby się umówić. Nam też było trudno. Rok temu dostaliśmy numer od Cioci Dorotki, do super dentystki – pani profesor Emerich, do której chodzi też Jasiek. Cały rok temu! A zadzwoniliśmy dopiero teraz, w styczniu. Dostałem swój termin na 13. lutego, ale z powodu choroby musiałem odwołać. Na szczęście na kolejny nie musiałem długo czekać.
Tydzień później, 20. lutego trafiam na swoją pierwszą wizytę.To, co tu się wyprawia, to normalnie jakiś cyrk na kółkach! Wszyscy próbują mnie rozbawić, oswoić i zachęcić do wejścia do gabinetu. Pierwsze wrażenie jest w końcu najważniejsze! I powiem Wam, że po takim powitaniu, to nawet jakbym miał przyjechać na wiercenie i wyrywanie, to bym się niczego nie bał. Na szczęście pierwsza wizyta to tylko przegląd i pokazanie, że nie taki diabeł zły, jak go malują.Podczas pierwszej wizyty dowiedziałem się kilku ważnych rzeczy:
- Najważniejsza z nich jest taka, że mimo okropnego zgrzytania nie niszczę sobie zębów tak bardzo, jakby się można było spodziewać. Siekacze są starte nie bardziej, niż u przeciętnego niezgrzytającego pięciolatka, a zęby trzonowe są w stanie idealnym. To wielka ulga dla Mamy.
- Mimo zgrzytania, nie muszę lakować zębów, ani niczego innego z nimi robić. Po pierwsze dlatego, że mają się dobrze, a po drugie to tylko mleczaki, więc nawet jak wypadną, to wyrosną na ich miejsce nowe, piękne, stałe.
- Nie mam żadnych ubytków. Pięć lat i ani jednej dziury!
- Wszystkie zęby mam pięknie wyczyszczone z każdej strony, ale z małym wyjątkiem. Mam się lepiej przykładać do czyszczenia wewnętrznej strony zębów na żuchwie. Dalej mam myć zęby głównie sam, a Rodzice mogą mi pomóc w wykończeniu.
- Najwyższa pora, aby przerzucić się na pastę dla starszaków i zamiast pasty Elmex od pierwszego ząbka do 6. roku życia, używać już takiej, jak Antoś – czyli Elmex Junior.
- Raz na pół roku przychodzić na kontrolę. Na szczęście pamiętanie o tym spoczywać już będzie nie na nas, a na zespole mojej pani profesor, bo to oni zadzwonią żeby umówić termin w odpowiednim czasie.
W czasie badania jestem bardzo dzielny. Na wszystko pozwalam, niczego się nie boję. Skąd się bierze we mnie taka odwaga? Po pierwsze stąd, że wszyscy są tutaj super mili i już na wejściu zdobyli moje zaufanie. Po drugie jest tu ze mną Tata i wiem, że nie pozwoli żeby stało mi się coś złego. A po trzecie, mimo że to pierwsza wizyta u dentysty, to mam już pewną wprawę. W końcu od dawna jestem pod opieką ortodonty, a dla mnie to prawie to samo. W sumie to jeden z powodów, dla których do dentysty trafiam tak późno. Skoro zaglądający w moją paszczę ortodonta nie skierował mnie do dentysty, to najprawdopodobniej dlatego, że nie widział ku temu żadnych powodów. Bo przecież gdyby zobaczył dziury, kamień i osad, to chyba dałby nam znać. A po czwarte, to cała wizyta jest dość niezwykła. Pani profesor nadmuchała dla mnie rękawiczkę, powiedziała że to kogut i podświetliła ją ultrafioletem dzięki czemu cała się świeciła.Na zakończenie wizyty, za moją super dzielność dostaję naklejki, gumowego bananka i pieczątki na rękę. To była naprawdę super pierwsza wizyta i już nie mogę doczekać się tej w sierpniu!
Jestem mamą 7 miesięcznego Tymcia z zd. Całkiem niedawno trafiłam na Wasz blog, przeczytałam od deski do deski. Szkoda, że nie znalazłam Was wcześniej bo na początku było tak dużo niewiadomych a tutaj znalazłam wiele cennych informacji. Dzięki Wam z większa nadzieja patrzę w przyszłość i wierzę, że mój synek też tak pięknie będzie się rozwijał. Dziękuję!