O wczoraj tylko jedno zdanie. Kiedy Mama była na warsztatach Montessori, ja, Antoś i Tata poszliśmy na plac zabaw. A na tym placu mamy taką rakietę, z której odchodzą trzy odnogi – zjeżdżalnia, schody i ścianka do wspinaczki. I wiecie co? Sam wchodziłem po schodach, przechodziłem przez dziurę, siadałem na górze zjeżdżalni, odpychałem się i zjeżdżałem, a potem szedłem dookoła i znów wchodziłem po schodkach. Najpierw próbowałem wchodzić po zjeżdżalni, ale wystarczyło, że Tata raz mi pokazał drogę i wtedy wchodziłem już jak należy – czyli po schodach. Ale jestem duży już, co?
A dzisiaj mam dzień pełen wrażeń. Najpierw idziemy z Inglotami do Centrum Nauki Experyment w Gdyni. A na miejscu spotykamy się też z Amelką, Ciocią Asią, Wujkiem Piotrkiem, Szymkiem i Wujkiem Sebą. Wadą jest to, że mimo że mam tylko dwa lata i orzeczenie o niepełnosprawności – za wstęp muszę płacić… reszta to już tylko zalety. Rodzice bali się, że z niczego tam nie skorzystam, nie zobaczę niczego, co by się dla mnie nadawało. A tymczasem nadawało się prawie wszystko i prawie wszystko mi się podobało. Jednak zdecydowanie najlepsza była rura z powietrzem. Powietrze leciało i utrzymywało piłkę w… powietrzu. Jednak ja wolałem przy rurze układać sobie fryzurę 🙂
Po południu, z okazji Światowego Dnia Zespołu Downa, Fundacja Wspierania Rozwoju „Ja Też” przygotowała dla nas niespodziankę. Najpierw w Okrąglaku na Przymorzu jest Msza św., za wszystkie osoby z zD, a potem… wielkie świętowanie w Centrum Edward.
ja tez z checia bym zabrał tam synka ale mieszkam za daleko
Przepadam za tymi wpisami o „przygodach Staszka! Serdecznie pozdrawiam!
W warszawskim CN Kopernik takie maluchy jak Stasiu, wchodzą za darmo. Natomiast w przypadku niepełnosprawności, dziecko płaci za bilet ulgowy a opiekun wejście za friko. I jest osobna kasa dla niepełnosprawnych, co znacząco skraca czas oczekiwania.