Hurrra! Znów poniedziałek! Kto się cieszy? Ja!
Jadę na „Polanki” do p. Łukasza. Tak się przyzwyczaiłem, że nie wiem jak przetrwam, kiedy zajęcia się skończą i zamiast codziennie, będę miał rehabilitację 2 razy w tygodniu… Zaczynam od pogaduszek, bo na miejscu spotykam panią Beatę i jej małą Polę, która jest 2 miesiące młodsza ode mnie. Pola przyjeżdża tu towarzysko, rehabilitacji potrzebuje jej siostra. Lenka płacze za drzwiami, bo musi ćwiczyć, dobrze ją rozumiem. Lena – siostra bliźniaczka Poli, to malutka dziewczynka, która tak jak ja, urodziła się z nadmiarem chromosomów i tak jak ja, ujawniła się dopiero po porodzie. Mam nadzieję, że wkrótce poznamy się bliżej!
Przestajemy rozmawiać i pędzę na hydromasaż, kończę go i natychmiast rozpoczynam rehabilitację. Pan Łukasz bardzo się za mną stęsknił i ja też, w końcu nie widzieliśmy się od czwartku.
Dziś kulam się trochę w kocyku, to takie ćwiczenie brzuszko – przewrotów.
Jest też czas na naukę anatomii. Pan Łukasz pokazuje mi gdzie co mam i mówi jak to się nazywa. Przypatrzcie się dobrze, a zobaczycie co zrobił z moim lewym kciukiem… niezły z niego gagatek 😉