Nocnikowe sukcesy

Wczoraj…

…miałem bardzo miły dzień. Zacząłem go od hipoterapii w Ihaha i po raz kolejny nic, a nic nie płakałem. Wręcz przeciwnie, dobrze się bawiłem, poklepywałem i głaskałem konia, i po raz kolejny podziwiałem widoki. Koń ten sam, co w ubiegłym tygodniu spisał się na medal. Mimo, że prychnął raz lub dwa, to zrobił to subtelnie i wcale mnie nie przestraszył. Wbrew temu co pisałem w ubiegłym tygodniu, okazał się być ogierem – Józkiem, a nie, jak mi się wydawało klaczą – Józią. No cóż, uczymy się całe życie. Mam nadzieję, że Józek nie będzie miał mi tego za złe 😉 Ja po prostu jestem kulturalny i nie oglądałem go od spodu. Obok mnie chodzi Estera, która pilnuje żebym nie spadł z konia 🙂 A czasami robi fajne zdjęcia:

Po przyjemnościach, czas na kolejne przyjemności. Ruszam za Ciocią Magdą, Kasią i Mateuszkiem. Czas na zabawę z moim kumplem 🙂 Nasze wspólne zabawy są naprawdę coraz bardziej wspólne …Przeczytaj cały wpis

Mam 23 miesiące

Wczoraj dużo napisałem, więc uznałem, że Wasze apetyty zostały zaspokojone i nie muszę niczego dziś pisać. A wtedy przypomniało mi się, że kończę dziś 23 miesiące i muszę Wam powiedzieć, co już potrafię. Każdego miesiąca dzielę się z Wami listą wciąż rosnących i rozszerzających się umiejętności. Tym razem nie będzie inaczej, ale nie będzie do końca podobnie. A to dlatego, że od ostatniego miesiąca w zasadzie niewiele się zmieniło.

  • To, czym mogę się pochwalić, to fakt, że już 3 razy sam z siebie usiadłem na nocniku. Oczywiście w ubraniach, ale gdy Mama zdjęła mi portki i pieluchę, to czyniłem swoją powinność (dziś był ten trzeci raz).
  • Coraz lepiej idzie mi rozróżnianie konkretnych przedmiotów, zarówno tych rzeczywistych, jak i tych na obrazkach.
  • Zacząłem gryźć 🙂 Ci, którzy jeszcze tego nie widzieli, mogą zobaczyć dowody na filmiku z 16. grudnia ubiegłego roku:

    Nie zawsze idzie mi tak …Przeczytaj cały wpis