Weekend cały już zleciał, a ja nic. To wszystko przez te imprezy. Najpierw baluję, potem odsypiam i nie mam czasu pisać. Ale teraz już nadrabiam! W sobotę byłem na urodzinach mojego kumpla aDaśka. Adasiek jest już całkiem duży, bo w sobotę skończył trzy latka i właśnie z tej okazji wybrałem się do niego w odwiedziny. A razem ze mną dziki tłum, czyli nasza wesoła paczka zespołowych Przyjaciół. Zabrakło niestety Szymka, Jaśka i Aguty, bo to sezon wyjątkowo chorobowy i ciągle ktoś jest chory (mój Antoś to od początku ferii chorował już z 3 tygodnie, a ja 2). Na szczęście nasza grupa jest na tyle duża, że nawet jak połowa się rozchoruje, to i tak tworzymy tłok, więc Adaś doczekał się swoich gości.
- Kto pierwszy ten lepszy, najlepsza miejscówka jest nasza!
- Lenka, Amelka i Mati
- Gotowi, do startu…
- …start!
- Szanel, ja i Mati – z lekkim dystansem, ale coraz bliżej.
- Jest i nasz jubilat – Adaś i jego tata
- To my i piękny tort Adasia.
- Kto zdmuchnie pierwszy? Adaś?
- Czy jego tata?
- Był tort i świeczka, było „sto lat”, czas na prezent!
A tak się bawi era komputera …Przeczytaj cały wpis