W swoim ośmioletnim życiu spotkałem wielu terapeutów. Tak wielu, że z przykrością muszę stwierdzić, że mimo iż pamięć mam naprawdę dobrą, nie jestem w stanie przypomnieć sobie wszystkich imion i twarzy. Większość z nich, to naprawdę świetni ludzie. Ludzie, dla których praca z dziećmi niepełnosprawnymi, to nie tylko zadanie do wykonania, ale prawdziwa pasja. Tych ludzi cały czas noszę w moim sercu, mimo że niektórzy z nich wypadli już z mojej głowy.
W tym roku, ze względu na to, że poszedłem do szkoły, sporo się pozmieniało i mam wielu nowych przewodników. Odeszli (a właściwie to ja odszedłem) nauczyciele z przedszkola, zrezygnowałem z logopedyczno – pedagogicznych zajęć w Fundacji Wspierania Rozwoju „Ja Też”, nie chodzę już na zajęcia piłkarskie, ani na basen do Alchemii. Pozmieniali mi się terapeuci w Skarszewach, przez pandemię urwały się zajęcia w Szkole Terapii Karmienia „Od Pestki do Ogryzka”. Nawet mój Kukasz nie przychodzi jak dawniej…
Takie zmiany nigdy nie są łatwe, bo nawet mały …Przeczytaj cały wpis