Przedśniadanie

Kiedy Marysia chce zjeść na śniadanie, kolację, czy obiad coś, co nie do końca się na do tego nadaje (np. czekoladę, lody, serek waniliowy, paluszki), to żeby uniknąć uwag w stylu „ale tego nie jemy na śniadanie”, „to nie nadaje się na obiad”, „to nie jest najlepszy pomysł na kolację”, nazywa to przedśniadaniem, przedobiadem lub przedkolacją. Dzisiaj i ja mam takie przedśniadanie, które szykujemy wspólnie w naszym pokoju. Przestawiamy stół, nakrywamy go kołdrą pełniącą chwilowo funkcję obrusa, stawiamy naczynia i kładziemy jedzenie. Marysia gotuje, a ja zajadam. Marysia zachęca: „Stasiu, no zjedz plasterek banana”, a ja ładuję go do buzi. Dla tych, którzy zdążyli się już ucieszyć powiem, że to wszystko, to oczywiście zabawa i zabawkowe jedzenie. W roli plasterków od banana występują krążki z podobizną ananasa z drewnianej, lidlowej pizzy.Jednak trzeba przyznać, że Mania ma wielką moc i wiele z jej pomysłów chętnie realizuję. Kto wie, może kiedyś ulegnę jej namowom i zjem coś prawdziwego. Może uda jej się mnie przekonać i wciągnę coś, na co dzisiaj nie mam jeszcze ochoty?

Do pokoju przychodzi Tata z rozpuszczonym euthyroxem. W tym czasie Mama szykuje mój miks. Coś, co przestało …Przeczytaj cały wpis