Wczoraj wróciłem do domu, a od dziś zaczynam wakacje. Strasznie się cieszę, że nic nie muszę. Jedyny obowiązek, który tak naprawdę jest przyjemnością, to basen. Tata budzi mnie z drzemki i jedziemy. Nie dojechaliśmy daleko i już zawracamy. Mam kaszel i gorączkę. Poza tym czuję się świetnie i humor mi dopisuje. Plan pierwszy (basen) nie wypalił, więc przechodzimy do planu drugiego. Jedziemy do Babci Asi. Antoś zostaje tu na cały tydzień. Szkoda, bo dopiero co się zobaczyliśmy, no ale trudno, już jest umówiony.
Antoś zostaje, a my jedziemy na dyżur do przychodni. Przyjmuje mnie bardzo miła pani doktor. Osłuchuje, zagląda do gardła i ucha, bada brzuszek. Okazuje się, że właśnie rozkręca się u mnie zapalenie oskrzeli. Na szczęście obędzie się bez antybiotyku, ale i tak dostaję całą listę lekarstw i zaleceń.Od dzisiaj aż do przyszłej soboty będę miał inhalacje. Mam nadzieję, że szybko przejdzie, bo muszę poodwiedzać wszystkie koleżanki i kolegów, z którymi nie mogłem się spotkać podczas turnusu.
A w niedzielę… Alfa, Beta, Feta, czyli XVIII Międzynarodowy Festiwal Teatrów Plenerowych i Ulicznych. Zaczynamy od udziału w koncercie zespołu Remont Pomp. To jest naprawdę niesamowite jak …Przeczytaj cały wpis