Poznaję Poznań

Wstajemy i coś nie możemy się wybrać na miasto. Dobrze nam u Basi i Radzia. W końcu po pysznym śniadaniu i serii zdjęć ruszamy.

Tata, ja, Mama, Antek, Wujek Radzio i Ciocia Basia

Tata, ja, Mama, Antek, Wujek Radzio i Ciocia Basia

Leżakuję jeszcze chwilę na gigantycznej parówie…

Super parówka domowej roboty, nadziewana styropianem, bardzo wygodna!

Super parówka domowej roboty, nadziewana styropianem, bardzo wygodna!

… i jedziemy na Rynek. Początek imprezy przesypiam i Rodzice martwią się na zapas, że nic nie zobaczę.

Śpioch na tle Ratusza

Śpioch na tle Ratusza

Rodzice i Antoś zwiedzają, ja dalej śpię

Rodzice i Antoś zwiedzają, ja dalej śpię

Mama i jej Maluchy, a za nami kościół

Mama i jej Maluchy, a za nami kościół

Wyspałem się w końcu wiec udało mi się zobaczyć Rynek i jego odnogi 🙂

Z Mamą i Bratem przy fontannie na Rynku

Z Mamą i Bratem przy fontannie na Rynku

Ale ja jestem duży!

Ale ja jestem duży!

Wracamy do samochodu, przed nami długa podróż.

Wyspałem się na spacerze, to teraz mi się nie chce…

Ja w drodze i mój ulubiony grajek samochodowy uruchamiany stopami

Ja w drodze i mój ulubiony grajek samochodowy uruchamiany stopami

Droga jednak długa więc w końcu zasypiam…

Spanie w tej pozycji nie jest zbyt wygodne, ale jak się nie ma co się lubi...

Spanie w tej pozycji nie jest zbyt wygodne, ale jak się nie ma co się lubi…

Budzę się dopiero w Trzeciewcu, za Bydgoszczą. Zjadam ciepły posiłek, Mama mnie przewija…

Przewijanko samochodowe

Przewijanko samochodowe

…ćwiczymy stópki i inne części ciała…

I ruszamy dalej. Mama bez butów, które zostawiła na stacji obok samochodu. Widać, nie tylko szewc chodzi na boso 😉 Droga zaczyna mnie męczyć, choć może nie tyle droga, co zęby które pchają się bezlitośnie przez moje obolałe dziąsełka. Nie pomaga maść, nie pomaga masowanie, nawet Mamy pierś przynosi tylko krótkotrwałą ulgę. Jadę więc z krzykiem, płaczem i bólem aż do gdańskiej Ikei. Tam zjadam jeszcze jeden posiłek i wreszcie spokojnie zasypiam.

W końcu docieramy do domu. Ale tu miło, spokojnie i przytulnie. Wszędzie dobrze, ale w domu… wiadomo 🙂 Przede mną pierwsza noc w łóżeczku od prawie dwóch tygodni, przez cały wyjazd spałem w gondoli od mojego wózka. Już się nie mogę doczekać.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *