W drogę!

Jest takie miejsce, gdzie dotykając stopami ziemi, rękoma dotykasz nieba. Bieszczady. To wyjątkowe miejsce, jedyne w swoim rodzaju. Miejsce, w którym 12 lat temu poznali się moi Rodzice. Miejsce, gdzie w sierpniu 2007r., minęli się na szlaku do ruin klasztoru w Zagórzu. Miejsce, w którym się w sobie zakochali. Miejsce, bez którego nie byłoby ich, a co za tym idzie, nie byłoby nas, nie byłoby mnie. Miejsce, które wpada w serce i pozostaje w nim na zawsze. Miejsce, gdzie jak mówią, jedzie się tylko raz, a potem już tylko się wraca. Miejsce, do którego Rodzice wracają po jedenastu latach i zabierają nas tam ze sobą.Już za chwilę, już za moment, ruszymy ku wielkiej przygodzie, ale najpierw musimy się do niej dobrze przygotować.

Korzystając z listy niezbędnych rzeczy z poprzednich wyjazdów, z listy rzeczy, które brałem na wakacje w Kiejkutach, z tego, co przychodzi nam do głowy i z tego, co podesłała nam Ciocia …Przeczytaj cały wpis

Poznaję Poznań

Wstajemy i coś nie możemy się wybrać na miasto. Dobrze nam u Basi i Radzia. W końcu po pysznym śniadaniu i serii zdjęć ruszamy.

Tata, ja, Mama, Antek, Wujek Radzio i Ciocia Basia

Tata, ja, Mama, Antek, Wujek Radzio i Ciocia Basia

Leżakuję jeszcze chwilę na gigantycznej parówie… …Przeczytaj cały wpis

Górskie wędrowanie

Nadal jestem w Nowej Rudzie. Nadal bawię się bardzo dobrze. Dzisiaj jedziemy na wycieczkę do Międzygórza. Podobno jest tu Ogród Bajek. Parkujemy samochód w centrum miasteczka i ruszamy szlakiem z żółtym krasnalem. Do wyboru mamy jeszcze czerwonego, ale tamta droga nie nadaje się dla szkrabów. Choć krótsza, to bardziej stroma i kamienista. Nasza trasa jest dobra nawet dla wózków. Gdyby było jakieś oznaczenie wzięlibyśmy gondolę, a tak wędruję w nosidle, bo rodzice wolą nie ryzykować. …Przeczytaj cały wpis

Jedziemy na wycieczkę :)

Wczoraj w nocy podsłuchałem Rodziców. „Najlepiej wyjedźmy jakoś po piątej…”
Godzina 11:08 wyruszamy 🙂 Samochód wypakowany po brzegi, brzuchem sunie po asfalcie 😉 Spakowaliśmy z milion rzeczy, ale wszystko na pewno się przyda 😉 Wjeżdżamy na obwodnicę i zasypiam, a Antek zagaduje (żeby nie powiedzieć zamęcza) rodziców. Podróż trwa 5 godzin. W międzyczasie robimy 3 postoje, żeby się trochę rozruszać i coś przekąsić. …Przeczytaj cały wpis