Zamienię krowę na pompon

Wtorek…

Przehandlowałem krowę! Dzisiaj w OWI, pod koniec zajęć z p. Asią dokonałem uczciwej zamiany. A było to tak… uwielbiam bawić się takimi piłkami, które są pomponami z gumek. Nie wiem, czy wiecie o czym mówię, bo nie jest łatwo to opisać. Ale jest sobie taka kula, coś jak WOW, tylko że nie gada, nie lata i nie świeci, i ta kula jest pomponem zrobionym z gumek przypominających gumki recepturki. Wspaniałe doznania dotykowe dla moich łapek. Mogę się tym bawić i bawić bez końca, i sprawia mi to ogromną przyjemność. Dzisiaj znalazłem taki pompon u p. Asi, ale kiedy miałem wychodzić, pani chciała go z powrotem. Nie bardzo mi to pasuje, więc myślę, myślę, myślę i mam! Wymyśliłem! Zamiast pompona, oddaje moją ulubioną krowę. Pani pyta, czy chcę się zamienić, a ja na to, że „ta!” i od razu, na wszelki wypadek robię „papa” i razem z pomponem podążam w kierunku drzwi. Za zgodą p. Asi zabieram „moją” fredzlową piłkę. Tylko na tydzień, ale jest!

Zaraz po OWI jadę do Gdyni, na zajęcia z Magdą.Metoda Krakowska Dzisiaj ćwiczymy m.in coś takiego… Magda kładzie mi przed nosem pasek, na którym narysowanych jest kilka obrazków, np. figur geometrycznych. Moim zadaniem jest dopasowanie takich samych pod spodem. Z jednej strony to pestka, bo „taki sam” mam opanowany od dawna, a z drugiej strony muszę zrobić to linearnie, czyli po kolei, od lewej do prawej, tak jak jest na wzorze. I tu zaczynają się schody. Łatwiej by mi było robić po swojemu, w mojej kolejności niż według Magdy zasad, ale mus to mus. Jak będę czytał, pisał, liczył, to też od lewej do prawej, a nie trochę na końcu, trochę na początku i trochę w środku.

Zadanie z jabłkami też początkowo wydaje mi się trudne, bo nagle się okazuje, że jabłko, które leży na boczku lub stoi na głowie, to nie jest to samo, co jabłko, które stoi na nogach…

Ach, no i w końcu mam zeszyt! Mój pierwszy w życiu! A w tym zeszycie moje prace z zajęć prowadzonych Metodą Krakowską.Metoda KrakowskaWieczorem czeka mnie jeszcze jedna przyjemność, czyli masaż i rehabilitacja z moim osobistego trenerem „Kukaszem” w mojej osobistej rezydencji 😉

Po takim wysiłku należy mi się zabawa, ale to dopiero jutro. Dzisiaj już nie dam rady, bo jestem okropnie zmęczony. Jednak nie na tyle, żeby spać spokojnie, bo w środku nocy, ni z gruszki, ni z pietruszki uciekam sobie z łóżeczka. Mimo, że mam wyjęte dwa szczebelki umożliwiające mi opuszczenie pokładu w cywilizowany sposób, to ja, jak przystało na łobuza, przeskakuję przez płot. Daleko jednak nie uciekłem, dogonił mnie sen.

Dogoniony przez sen

PS Wiem, że nienajlepiej się prezentuję z tym czerwonym plackiem na twarzy, ale tak się właśnie wygląda, jak się zamienia mięciutką poduszkę i gładką poszewkę na szorstki dywan i twardą podłogę.

A w środę…

…w Skarszewach jest obiecana zabawa! Jest żywa szopka, jest Mikołaj, barszcz czerwony, wspólne kolędowanie i kiermasz świąteczny!

Kto był grzeczny? Ja!

Kto był grzeczny? Ja!

Byłem na zajęciach, choć z zupełnie innym planem, byłem w szopce, na kolędach i spotkaniu z Mikołajem. Byłem też w przedszkolu i odebrałem z przedszkola Antosia. A teraz jadę na konie, a humor mi dopisuje jak nigdy!hipoterapia Ihaha


Jeden komentarz do wpisu “Zamienię krowę na pompon

  1. Staszku Kochany!!! Czytam Twoj pamietnik i wyjść z podziwu nie mogę. Wielki szacunek dla Twoich rodziców, którzy kochają Cię bardzo bardzo i robią wszystko by życie bylo dla Ciebie prostsze.wielki szacunek dla Brata, a przede wszystkim dla Ciebie. Jestes niesamowitym, fajnym, pieknym i bardzo mądrym chlopcem. Walczysz ze wszystkimi przeciwnosciami zycia jak lew!!!!.TRZYMAJ TAK DALEJ!!!! Sciakm mocno i zapraszam do nas do Krakowa

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *