Zgodnie z planem jesteśmy dziś w OWI. Przyjechaliśmy przed czasem więc najpierw pływam sobie w basenie z piłkami. Nie powiem żeby było to przyjemne. Im bardziej płynę, tym bardziej tonę 😛
Okazało się, że dwie osoby są zapisane na tę samą godzinę więc muszę poczekać. Nie szkodzi. I tak się strasznie cieszę, że znów sobie poćwiczę. Czekam i czekam, a Mama nie daje mi ani chwili spokoju. Pewnie się nudzi. Mówi do mnie bez przerwy i ćwiczy moje paluszki. W końcu moja kolej, a ja już jestem zmęczony.
Ćwiczenia zaczynam od turlania się po nogach pani rehabilitantki. To całkiem przyjemne!
- Początek turlania…
- …i ciąg dalszy 🙂
- Przygotowanie do klęczenia…
- …no i klęczę 🙂 Przyda się w kościele 😉
Potem ćwiczymy na wałeczku…
- Pani rehabilitantka musi mnie trochę pościskać…
- …potem turlanko…
- …i dźwiganie głowy z przytrzymaną pupą 🙂
Po wałeczku przyszedł czas na wielkie jajo! Jajo to nowa piłka, która jest super! Lubię takie ćwiczenia. Zwłaszcza gdy nie muszę zbyt dużo pracować 🙂
- Ja i wielkie jajo!
- Patrz na mnie, Mamo!
- Leżenia mam już chyba dość.
- No to siedzimy. Chyba się zakochałem…
- …ale wolę jednak Mamę 🙂
Zajęcia się skończyły. Było bardzo fajnie, choć pod koniec byłem już naprawdę mocno zmęczony, zwłaszcza że dziś tak gorąco! Piję więc i piję Mamy mleczko, chyba z 20 minut! Potem ruszamy do Otomina. Jedziemy po Antosia!
W Otominie jak zwykle fajnie. Ciocia Gosia nie daje mi w spokoju poleżeć i mimo upału ze mną ćwiczy. Naoglądała się filmików i teraz mam 😉 Ale niech będzie. Im więcej ćwiczę, tym więcej mam siły!