Pobudki dla mnie nie są straszne, bo i tak na ogół wstaję godzinę przed budzikiem. Dzisiaj na przykład wstaję o 6:00 i z radością zaczynam nowy dzień.
O 9:00 zaczynam zajęcia w OWI – rehabilitację z p. Danusią. Sto lat się nie wiedzieliśmy! W całym tym roku ćwiczyliśmy razem może z 7 razy, ale teraz powoli wszystko wraca do normy, choć może nie do końca. Rehabilitacja z p. Danusią pokrywa mi się z moim nowym planem w Skarszewach, więc znowu część zajęć mi przepadnie, a inne dni będę miał łyse i puste. No, ale powoli i jakoś wszystko się ułoży. Póki co ćwiczymy i jest fajnie, chociaż dostaję niezły wycisk. Po długiej przerwie, nie ma żadnej taryfy ulgowej. Ćwiczę przenoszenie ciężaru z jednej strony na drugą i to jest okropnie trudne. Z tego wysiłku i z wrażenia, że znów widzę moją panią Danusię, zapominam Mamie przypomnieć, żeby zrobiła mi choć jedno zdjęcie. Za to obpstrykuje mnie w basenie…Wracam do domu i wcale nie chce mi się spać. Zasypiam dopiero ok 12:30, tuż przed przyjściem Lenki. Mama daje mi trochę czasu i wcale mnie nie budzi, żebym się troszkę wyspał. Jednak kiedy zjawia się Mateuszek nie ma mowy o dalszym leniuchowaniu, bo przecież zaraz by mi Lenkę podrywał 😉
Plany zmieniają się tak szybko, że wcale za nimi nie nadążam. Wcześniej byłem umówiony z bliźniakami – Szymkiem i Frankiem, ale okazało się że Damian(ich brat) ma zapalenie oskrzeli i odwiedziny musieli odwołać. Spotkanie z nimi, to był plan A, a w końcu doszliśmy do planu F. Jak tak dalej pójdzie, to w końcu zabraknie mi liter!
Na koniec jeszcze jedna atrakcja dnia dzisiejszego. Wiecie, że lubię instrumenty, no nie? No to popatrzcie na czym dziś gram…
Uciekam już spać…, bo za 7,5 godziny trzeba będzie wstać. Jutro przecież jadę do moich Skarszew!
A już 2. czerwca wybieram się na zupełnie Zaczarowany Dzień Dziecka Niepełnosprawnego 🙂
Przeczytałam o was w gazecie :). Jesteście wspaniałą rodziną 🙂 Staszek jest taki kochany 🙂
Pozdrawiam was serdecznie 🙂
Cieszę się bardzo, że mnie Pani znalazła!
Pozdrawiam cieplutko!