poniedziałek…
Kolejny tydzień wakacji się zaczął, a ja wcale nie odpoczywam. Choć nie miałem żadnych planów na dzisiaj, nagle się to odmieniło i teraz plany mam. Rano dostaję smsa od mojego kumpla Jaśka, że nie będzie go na zajęciach w Skarszewach, więc jadę!Plan mam znowu inny, ale to dlatego, że jestem tu gościnnie. Zaczynam od zajęć z muzyczną Energetywką.
Z Ciocią Sylwią znam się dobrze z zajęć, na które chodziłem w Gdańsku. 45 minut szybko mija. Za szybko! Ale tak zawsze jest z grupowymi, muzycznymi zajęciami. Nigdy nie mam dosyć. Kwadrans na zjedzenie drugiego śniadania i idę na zajęcia z pedagogiem. Mama z Antkiem zostawiają mnie samego, bo zamiast pracować, uciekam 🙂 Znów przerwa. Tym razem pół godziny…i czas na hydroterapię. Antek też lubi kąpiel z bąbelkami, więc wskakuje do mnie i kąpiemy się razem 🙂
Po kąpieli idziemy do logopedy. Tzn. ja idę, bo Mama z Antkiem idą na smaczną zupę. Życie nie jest sprawiedliwe. Też bym coś zjadł. Zwłaszcza, że zasłużyłem, bo zacząłem mówić swoje pierwsze „ba” (czyt.”bam”), kiedy krowa spadła na podłogę.
Po 15 minutach przerwy i wiosennej zupce mogę iść na rehabilitację. Mimo, że jest już 14:15, czyli pora o której zawsze mam drzemkę, daję radę!
Zmęczeni ćwiczeniami i pogodą wracamy do domu. Antek śpi, ja śpię, Mama też by chciała, ale ktoś musi prowadzić. Po 40 minutach jesteśmy już w domku. Wstaję wypoczęty, a Antek… śpi aż do rana!
wtorek
Wczoraj Mati zapraszał mnie na kąpiel w basenie, który ma na balkonie. Nie mogłem, bo dzielnie ćwiczyłem, a dziś zamiast słońca są chmury, wiatr i zimno. Basenu nie będzie, ale spotkać i się możemy. Co prawda przez większą część wizyty wcale się ze sobą nie widzimy – najpierw śpi Mati, a potem śpię ja. A dzisiaj Ciocia wyciąga nową, wspaniałą zabawkę! Wow.
Nauczyłem się dziś nowej sztuczki! Ciocia mówi do Mateuszka „daj buzi”, a ja robię dziubek i cmokam 😀 Mama jest zachwycona, chociaż kiedy sama chce buziaka wcale jej nie daję. Taki jestem urwis! Mama sprawdza, czy jak Antek powie „daj buzi”, to zadziała, no i oczywiście działa. Antkowi przecież nie odmówię. Taki nieśmiały chłopak, co buziaków Mamie nie daje, jestem jednak tylko przy Cioci, bo jak w domku Mama prosi, to… od dziś daję z głośnym „cmok” :*
Jutro czeka mnie rehabilitacja w OWI, pojutrze logopeda, trzy dni wolnego i… uciekam na kolejny turnus. Gdzie jesteście wakacje?!
PS Zapomniałem dodać, że mam dziś wizytę kontrolną u pani doktor. Ważę 10kg30g (przytyłem 13dkg), mam 75,5 cm (urosłem 0,5cm), obwód głowy 43,5 (czyżby się zmniejszyła?), a klatki 45cm (tyle ćwiczę i bez zmian!). Ciemiączko nadal 2,5 na 3cm.