26. maja
Dzisiaj jest Dzień Mamy. Z tej okazji życzę mojej Mamie, żeby zawsze była taka szczęśliwa jaka jest teraz, żeby wszystko jej się spełniało, tak jak się spełnia i żeby zawsze miała tyle sił, ile ma. A poza tym życzę jej żeby miała też trochę czasu dla siebie, bo niestety go nie ma.
Za to ja mam dzisiaj mam zupełnie wolny dzień i mnóstwo czasu dla siebie (i dla Mamy). Rano miałem mieć krakowską z Magdą nr 2, ale Magda odwołała zajęcia, więc mam wolne. Po południu miałem mieć rehabilitację z Kukaszem, ale odwołałem, bo razem z Rodzicami wybieram się na występy Antosia w jego przedszkolu.
Skoro mam tyle wolnego czasu (a zdarza się to bardzo rzadko), to korzystam z niego ile się da! Bawię się zwierzątkami, rysuję, wyprowadzam na spacer misia, śpię w swoim łóżeczku, kapię się…
Chciałbym jeszcze polepić z ciastoliny, posadzić truskawki na balkonie, pobawić się pociągiem i samochodami, i lalą, ale czas tak szybko leci, że zamiast się bawić, muszę jeść obiad i pędzić po Tatę. O 16:00 musimy być w przedszkolu.
Na szczęście dojeżdżamy na czas! Zajmujemy miejsca w pierwszym rzędzie i patrzymy na to wspaniałe przedstawienie. Mój Antoś ma aż dwie role! Jest narratorem, który mówi cały, strasznie długi tekst, który zna na pamięć, a oprócz tego jest też najprzystojniejszym, najwspanialszym i najodważniejszym księciem, który ratuje biedną Śnieżkę. Mama wszystko nagrywa, więc nie ma jak robić zdjęć, ale na szczęście dostajemy zdjęcia z przedszkola (robione przez s. Miriam), więc mogę Wam coś pokazać. Pękam z dumy!
Po przedstawieniu cykamy kilka zdjęć na pamiątkę…
…i jedziemy do mamy Taty, czyli do Babci Bożenki.
27. maja
Wczoraj było wielkie świętowanie w przedszkolu Antosia, a dzisiaj jest wielkie świętowanie w moim przedszkolu w Skarszewach. Niestety na moje skromne występy przyjeżdża tylko Mama, ale to dlatego, że skarszewski Dzień Rodziny obchodzimy w takich godzinach, kiedy wszyscy pozostali są w pracy. Kto nie przyjechał, niech żałuje!
Tydzień temu przepadły mi zajęcia w Wiejskim Zakątku, bo zamiast pracy z terapeutami, był marsz i festyn z okazji Dnia Godności Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną. A dzisiaj tak jakoś wychodzi, że nasze przedszkolne świętowanie rozpoczynamy dokładnie o tej samej porze, o której zaczynają się moje zajęcia z p. Magdą. Na szczęście p. Agnieszka coś tam poprzestawiała i ruszam na zakątek dwie godziny później, czyli po zakończeniu naszych występów i zabaw.
Mama dawno nie była ze mną w Wiejskim Zakątku, a tu wiele się zmieniło. Poza nową wiatą dla konia, poza trzema nowymi, małymi królikami… zmieniłem się także ja. Po pierwsze uwielbiam wszystkie zwierzaki, które tutaj mieszkają, a nie tylko króliki. Po drugie przeszedłem z koniem na „ty” i mówię do niego per Lolo. Po trzecie tak mi się tutaj podoba, że mógłbym stąd wcale nie wychodzić.
Po południu mam jeszcze hipoterapię, a Antoś naukę jazdy na koniu…
I to byłby już koniec, gdyby nie to, że jestem taki pilny i… wklejam i omawiam kolejne zdjęcie w moim Dzienniku Wydarzeń.
Stasieńku jesteś cudowny. Twoja szczera radość i piękne uśmiechy poprawiają moje samopoczucie.Dziękuję Ci za to mały promyczku :*
świetnie piszesz, zazdro 😀