Kiedy jest zimno, samochód może odmówić posłuszeństwa. To fakt! Wstajemy bardzo wcześnie. Mama, Antoś i ja. Pakujemy się do auta, żeby zawieźć Antka do przedszkola, a potem pojechać na zajęcia do OWI. Gotowi do drogi, a samochód ani drgnie, jeszcze raz… i nic, i znów, i znów nic. Tata zabiera nas z powrotem do domku i odwołujemy przedszkole i OWI. Akumulator siadł. Dzisiaj nigdzie nie pojedziemy. No prawie nigdzie, bo są przecież autobusy i jest też Dziadek. Zaczynamy od autobusu. Tata zostaje z Antkiem, a ja śmigam z Mamą na zajęcia na „Polanki”.
Mam doskonały humor i świetnie mi się ćwiczy. W nagrodę p. Łukasz wydłuża nieco moje zajęcia. Dużo ćwiczymy na piłce, bo ja uwielbiam piłki!
Dzisiaj pracujemy głównie nad siadaniem. Raczej nie zaczworakuję, jeżeli nie będę potrafił samodzielnie siadać. Do siadu, gotowi… siad!
Po rehabilitacji wracamy na piechotkę do domu. Bardzo miły spacer. Jesteśmy już w domu i przyjeżdża Babcia. Zabiera Antosia do siebie. Oj, będę tęsknił! Przyjeżdża też Dziadek i zawozi nas na USG główki (wyniki będą w poniedziałek). W poniedziałek będę też miał wizytę u dr Wierzby (genetyk, pediatra, endokrynolog) i u dr Michalskiej (neurolog). W związku z tym, nie będę miał ćwiczeń na „Polankach”, co smuci mnie przeokropnie!
Witam,trafiłam na Twoj blog przypadkiem szukajac cwiczen dla mojej 3miesiecznej córeczki ,przeczytałam cały były łzy i smiech .Podziwiam i trzymam kciuki i bedziemy Cie odwiedzac potczytywac i trzymac&&&bo bardzo tu miło u Ciebie Jestes dzielnym chłopczykiem 😉
Witam serdecznie! Bardzo się cieszę, że mnie pani znalazła. Proszę się rozgościć 🙂
Pozdrawiam cieplutko!
Dzieki za pokazanie cwiczen.