Najpierw praca, potem przyjemności. Wstajemy o 6:30, wychodzimy z domu o 7:00, wsiadamy do autobusu o 7:19 i wysiadamy o 7:35. W OWI jesteśmy o 8:00 i zaczynamy rehabilitację z p. Danusią. Trochę się uśmiecham, a trochę mi ciężko i źle. Jestem niewyspany, bo Mama musiała mnie rano zbudzić, ubrać i zapakować do wózka. Jestem głodny, bo po przebudzeniu nie dostałem śniadanka, bo muszę być na czczo (przynajmniej 2h) żeby dostać Euthyrox (to na tarczycę) i dostaję go tuż przed zajęciami, a to oznacza, że jedzonko będzie dopiero po ćwiczeniach (bo po przyjęciu piguły muszę czekać przynajmniej 0,5h). Życie jest ciężkie, kiedy trzeba wstawać tak wcześnie. Ale na wszystko (albo prawie wszystko) można znaleźć receptę i od stycznia przeniesiemy nasze ćwiczenia na 9:00 🙂
Spotkanie z psychologiem
Po rehabilitacji mam zabawy z psychologiem …Przeczytaj cały wpis