Wpis jest długi, ale musicie dotrwać do końca. Serio! Czytajcie 🙂
Jest poniedziałek…
…więc jestem w Skarszewach. Widzicie to co ja? Wiosna, wiosna, wiosna! Grafik mam podobny do tego w zeszłym tygodniu, a to oznacza, że zajęć grupowych nadal brak. Nie widuję więc Amelki, Oskara i Maksia, a Agatkę tylko przez bardzo krótką chwilkę, bo ona kończy właśnie zajęcia, a ja zaczynam. A zaczynam od ciężkiej pracy, bo najpierw mam rehabilitację z p. Gosią. Cały czas uczę się chodzić jak niedźwiedź. Nie jest to łatwe, ale się staram. Jak w końcu mi się uda, będę postrachem gór i lasów 😉
Po rehabilitacji idę na …Przeczytaj cały wpis