Urlop – Nowa Ruda

Wczoraj dojechaliśmy do Nowej Rudy. Podróż była długa i męcząca. Niby bliżej niż z Gdańska do Gniezna, ale mniej autostrad i innych udogodnień, za to więcej powolnych traktorów.

W związku z naszą wycieczką przez dwa dni nie dostawałem stałych posiłków, tak na wszelki wypadek, żeby w drodze nie bolał mnie brzuszek. Teraz kiedy dojechaliśmy na miejsce i przez jakiś czas nie będziemy się nigdzie ruszać, dostaję pierwszy słoiczkowy posiłek – marchewkę z jabłkiem.

Szczerze mówiąc wchodzi mi słabo. Wolę marchewkę przygotowaną przez Mamę. Zjadam jednak kilka małych łyżeczek.

Marchewka z jabłkiem po raz pierwszy

Marchewka z jabłkiem po raz pierwszy

Nie wychodzi mi to na dobre. Mijają dwie godzinki, a mnie strasznie zaczyna boleć brzuszek (tak przynajmniej uważają rodzice). Mama mnie masuje i tuli, ale i tak mi to nie pomaga. W końcu udaje się Mamie przekonać mnie do wypicia mleczka i wtedy się uspokajam. Najadam się do syta i wychodzimy na pierwszy spacer 🙂

Pierwszy spacer po Nowej Rudzie

Pierwszy spacer po Nowej Rudzie


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *