Czekałem, czekałem, aż się doczekałem. Dziś mam wizytę lekarską w „Krok po kroku” na Przymorzu. Standardowo zaczynamy od pytań i badania. Okazuje się, że jednak jestem sporo w tyle 🙁 Powinienem już pełzać, siadać, swobodnie przewracać się z brzuszka na plecy, podciągać nogi do pozycji raczkującej. Niestety nic z tego! Nie mam siły, nie potrafię.
Nie dostaję żadnej pracy domowej, ale dostaję zakazy:
- nie wolno podciągać mnie za rączki do siadu,
- nie wolno mnie sadzać na kolanach, ani nigdzie indziej.
To wszystko dlatego, że mój kręgosłup jest wciąż za słaby. Jeśli będę sadzany na siłę, to tylko pogorszymy sprawę. Niczego nie przyśpieszy, za to wykrzywi mój kręgosłup. Pocieszeniem jest to, że po kilkunastu tygodniach oczekiwań na wizytę lekarską, na rehabilitację nie muszę czekać wcale. Zaczynam 03.10.12r. o 11:15. Póki co, zajęcia mam rozpisane na cały październik, będę miał 1-2 wizyty tygodniowo, za każdym razem z kimś innym. Już się nie mogę doczekać.
A tak się relaksuję po ciężkich ćwiczeniach:
Więcej na temat moich ulubionych zabawek, znajdziesz we wpisie „Jaką zabawkę wybrać”.
Szkoda, że nie wymyślają takich bujaczków dla dorosłych… po pracy i jeszcze z rurką do winka:-) Powodzenia!!!!!
Hehe, obawiam się, że gdyby wymyślili, dorośli przestaliby chodzić do pracy 😉