Ciąg dalszy turnusu logopedycznego… mały gryzoń

Środa, 09.04.14r.

Mama odwołała dzisiejsze poranne zajęcia z logopedą i z psychologiem w OWI w Gdańsku, jutrzejsze zajęcia logopedyczne w OWI w Gdyni, piątkową rehabilitację i terapię ręki…, a wszystko po to żebym miał dużo siły na moim turnusie logopedycznym. Wczoraj, po Skarszewach i turnusie byłem straszliwe zmęczony, a do tego wieczorem pojawiła się gorączka. Rano też wstaję z wysoką temperaturą – ponad 38’C! Dostaję syrop, gorączka spada i od razu czuję się lepiej. Zdrowie wróciło. Do południa odpoczywam i bawię się z Mamą w domu, od 12:00 do 14:20 mam drzemkę, potem obiad i w drogę.Turnus logopedycznyDzisiaj na turnusie jestem sam. Rano był Szymek i miał być też Mateuszek, ale Mati źle się poczuł i odwołał dzisiejsze zajęcia. Ja miałem być dzisiaj z Darią, ale Daria się pochorowała. Mam nadzieję, że Szymek i ja nie wypadniemy z trasy – zwłaszcza że jutro mamy wspólne zajęcia.

Tak jak wczoraj, zaczynam od terapii ręki. Najpierw cały zawijam się w bąbelkową folię, a potem próbuję się z niej wygrzebać, potem mam masaż ramion i rączek – rękami p. Basi i wibrującą maszyną. Kolejne zadanie jest bardzo trudne – przed ścianą stoi półka z drążkiem, a ja na tym drążku muszę powiesić wieszaki. Schylam się, łapię wieszak, prostuję, sięgam wysoko, wysoko, zaczepiam wieszak, przesuwam w prawo i już schylam się po kolejny. Wszystkie wieszaki dyndają już na drążku, więc odsuwamy półkę na bok i przy okazji układamy na niej buty. Wracamy do naszej ściany i zaczynamy malowanie takim pędzlem – rolką, a potem paluszkami.Terapia ręki - malowaniePotem p. Basia rozsypuje brokat, a ja muszę go posprzątać. Dacie wiarę? Nie dość, że to nie ja nabałaganiłem, to jeszcze jestem w gościach, ale nic to, biorę się do roboty, a p. Basia mi dzielnie pomaga.

Kolejny punkt programu to składanie puzzli. Najpierw dopasowuję do siebie duże kwadraty, a potem (z pomocą silikonowego potwora) wypełniam je cyferkami.Terapia ręki - dopasowywanie kształtówDrugie zajęcia mam z p. Karoliną, która pracuje ze mną Metodą Krakowską.

Podczas kolejnych zajęć – logopedycznych trenuję dmuchanie. Dmucham w urodzinową tutkę, która cała się rozwija, „gram” na flecie, dmucham przez słomkę do kubka z wodą (burza w szklance wody), banieczki i piórka.

Czas na masaż buzi. P. Agnieszka zaczyna od policzków, a potem przechodzi do stawów żuchwowo-skroniowych – wszystko po to żeby przygotować moją buzię do przeżuwania. Masaż wewnętrzny (palcem p. Agnieszki) tak mi się podoba, że nawet porzucam gryzaki patykowe, łapię panią za rękę i siedzę z otwartym dziobem. Schody zaczynają się kiedy kończy się przyjemny masaż, a zaczyna trening żucia. Zdecydowanie nie lubię!

Za to trening słuchowy jest całkiem fajny.

Na samym końcu mam dziś zajęcia grupowe – kinezjologię edukacyjną… w pojedynkę. Moja koleżanka Daria dzisiaj nie dojechała.

Tak się zabieram do tego pisania, jak pies do jeża, wiecie? Zacząłem od razu w środę, ale tak mi nie szło, tak mi nie szło…, że ugrzązłem na dobre. Teraz spróbuje się wykopać i powiedzieć parę słów o tym, co było potem.

Czwartek, turnusu dzień trzeci

Odwołałem czwartkowe zajęcia logopedyczne w Gdyni. Teoretycznie bym na nie zdążył, a praktycznie i tak bym nie pracował, bo po trzech godzinach turnusu nie miałbym na nie siły. Zasnąłem w drodze powrotnej, a potem w domu spałem jeszcze z 2h. Dzisiaj miałem na 9:00. Odwiozłem Antosia do przedszkola i ruszyłem na Orunię. Razem ze mną ćwiczy dzisiaj Szymek.

Pierwsze zajęcia mam indywidualne. To terapia ręki dla kurek. Bo wiecie co? Ja jestem dzisiaj kurką! 😉

Zajęcia logopedyczne i te prowadzone Metodą Krakowską też mam indywidualne, a potem zaczynają się zajęcia grupowe. Najpierw trening słuchania, a potem kinezjologia edukacyjna.

Na samym końcu mam trening żucia, ale jestem już tak zmęczony, że chyba nic z tego nie będzie. Przy masażu odpływam, bo bardzo chce mi się spać. Ale p. Agnieszka chce mnie jeszcze trochę pomęczyć… w końcu przyszedłem na ten turnus głównie z jednego powodu – nauczyć się gryźć.

Już po zajęciach. Jadę do domu na długie spanie, a potem wiosennie śmigam po Antosia.Plac zabaw - huśtawka

Kolejny dzień – piątek

Normalnie to się bardzo cieszę na weekend, ale nie tym razem. Bo choć dzisiaj już piątek, to wcale nie oznacza końca pracy. Rano jadę na turnus, potem wpadam do domu na drzemkę i znów ruszam w trasę – najpierw pierwsze zajęcia z nowym logopedą w PSOUU, a potem hipoterapia.

Na terapii ręki mam dzisiaj przegląd poranka. Mycie, wycieranie, wyciąganie ubrań z szafy i ubieranie.

Umyty, ubrany i najedzony biorę się za malowanie.

Z wyćwiczoną rączką idę ćwiczyć słuch. Dzisiaj jestem w parze z Mateuszkiem, który jest zupełnie zwariowany i cały czas się śmieje.Terapia słuchuJeszcze tylko grupowe zajęcia ruchowe, nauka gryzienia bez jedzenia (znów zasypiam i płaczę, więc zamiast jedzenia jest sam masaż).

Zaraz po drzemce jadę na pierwsze zajęcia logopedyczne z nową panią, a potem na hipoterapię.

No i wreszcie jest sobota…

…z czego oczywiście cieszę się bardzo, ale nie tak bardzo jak zwykle, bo wolnego jeszcze nie mam. Ale już niedługo 😉 Dzisiaj ostatni dzień mojego turnusu logopedycznego. Mama ma wolne, na turnus zabiera mnie Tata. I co? Od razu pracuję lepiej. Naprawdę. Ale o tym, co tak lepiej mi wyszło, będzie za chwilę.

Dzisiaj jest tu dziki tłum. Cała turnusowa ekipa razem – Daria, Szymek, Mati i ja spotykamy się na zajęciach grupowych. Ale zanim to nastąpi muszę poćwiczyć rączkę.

…popracować z logopedą…

…pomasować buzię…

…i poćwiczyć gryzienie…

Haha! Widzicie to? Po wielu trudach i wielu treningach, powoli i bez przekonania, ale zaczynam… gryzę biszkopcika! Lalalala! Hurrra! Ponieważ sukces nie jest jednak pełen, to mimo że turnus się skończył, jeszcze przez jakiś czas będę odwiedzał p. Agnieszkę i ćwiczył z nią przeżuwanie.

Orderu nie dostaję, ale za to mam długą listę rzeczy, które muszę poćwiczyć, podsumowanie tego, co potrafię i wskazówki do dalszej pracy.

A popołudniu, w ramach relaksu po tygodniu wypełnionym po brzegi ciężką pracą, idę na urodziny bliźniaków – Szymka i Franka.

PS Jeszcze raz bardzo dziękuję za darowizny i przekazanie na mnie 1% podatku. To dzięki Wam mogłem wziąć udział w tym turnusie 🙂


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *